- Trudno to podsumować, czuję spokój, czyste sumienie, to jest moje uczucie, że dałem z siebie wszystko. Nie mamy idealnej sytuacji, aby móc rywalizować w najlepszych warunkach - mówił na pożegnanie z Barceloną Xavi Hernandez. W ostatnich tygodniach swojej pracy na konferencji prasowej coraz odważniej mówił o trudnościach, z jakimi musiał się zmierzyć. To nie spodobało się Joanowi Laporcie. Prezes "Blaugrany" zmienił decyzję. Jeszcze trzy tygodnie przed zwolnieniem wyściskiwał się z trenerem na spotkaniu z mediami. Los trenera bywa okrutny. To był drugi zwrot akcji, bo przecież w styczniu 2024 r. sam szkoleniowiec przekazał publicznie swoje czerwcowe odejście. Prawdopodobnie chciał wstrząsnąć zespołem. Ostatecznie do klubowej gabloty dołożył w 2,5 sezonu dwa trofea - mistrzostwo i Superpuchar Hiszpanii w kampanii 2022/23. 45-latek zmęczył się pracą w tak medialnym klubie jak "Blaugrana", ale nie zamierza wracać do Kataru czy w ogóle na Bliski Wschód. Jak czytamy w katalońskim "Sporcie", znowu celuje w pracę pod największą presją, w światłach reflektorów. Chce dużego projektu w Europie - najchętniej w klubie, ale nie wyklucza także możliwości objęcia jakiejś reprezentacji. Widzi czarne chmury nad Barceloną. "Niedługa data ważności" Xavi Hernandez chce wrócić do pracy. Chce duży klub lub reprezentację Przypomnijmy, że pytał o niego Manchester United po zwolnieniu Erika ten Haga, a przed zatrudnieniem Rubena Amorima. Media donosiły także o zainteresowaniu Juventusu, ale nie doszło do żadnych konkretów ze strony włoskiej. Jak czytamy, Xavi będzie mógł liczyć na swoich zaufanych ludzi ze sztabu szkoleniowego. Mowa oczywiście o jego bracie Oscarze, a także o Sergio Alegre i trójce analityków: Davidzie Pratsie, Tonim Lobo i Sergio Garcii. Pierwszy z wymienionych jest asystentem Felixa Sancheza w Al-Sadd, natomiast David Prats i Toni Lobo pracują w Al-Shamal. To katarskie kluby. Ostatnio 45-latka widziano w tym kraju, ale okazało się, że był tam wyłącznie w celach prywatnych wraz z rodziną, korzystając z tygodnia wolnego od szkoły swoich dzieci. Przypomnijmy, że za czasów prowadzenia Al-Sadd uzyskał średnią punktową 2,20 na mecz. W Barcelonie było to 2,07, poprowadził ją w 143 meczach. Jego etap na ławce "Dumy Katalonii" trwał dokładnie 967 dni. Sensacyjne doniesienia z Hiszpanii. Barcelona wysłała sygnał ws. powrotu Neymara