Wyciekły kulisy rywalizacji Szczęsnego i ter Stegena. Zaważył jeden szczegół
Ważą się losy Marca-Andre ter Stegena i Wojciecha Szczęsnego w drużynie Barcelony. Nagle pierwszy z nich zaczął być wypychany z zespołu, natomiast w przypadku drugiego klub czeka, aby golkiper podjął ostateczną decyzją ws. swojej przyszłości. Jeszcze kilka tygodni temu obaj bramkarze w pewnym sensie rywalizowali o wyjściowe miejsce w składzie na ostatnie, kluczowe mecze sezonu. Co zaważyło o tym, że to jednak Polak pozostał między słupkami, nawet kiedy Niemiec był już zdrowy?

Wojciech Szczęsny nie mógł wymarzyć sobie lepszej i bardziej szalonej przygody na końcówkę kariery. Kariery, którą przecież latem zeszłego roku oficjalnie zakończył. Piłkarzem FC Barcelony został 2 października, przychodząc do klubu jako emeryt, na zastępstwo kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. Do końca roku nie zdążył nawet zadebiutować. Wszystko zmieniło się wraz z początkiem drugiej fazy sezonu.
Polak wygryzł z wyjściowej jedenastki Inakiego Penę i nie oddał miejsca w składzie praktycznie do końca kampanii. Hansi Flick zdecydował, że to właśnie Polak będzie najlepszym wyborem na arcyważne mecze w La Liga, Pucharze Króla i Lidze Mistrzów. Przez długi czas były bramkarz naszej kadry był prawdziwym talizmanem katalońskiej drużyny. Kiedy grał, Barcelona po prostu nie przegrywała. Pierwszy raz stało się to dopiero 15 kwietnia w rewanżu przeciwko Borussii Dortmund.
To dlatego Szczęsny wygryzł ter Stegena. Członek sztabu Flicka wszystko zdradził
Wspomniany Niemiec wrócił do pełnego zdrowia pod koniec kwietnia. Od razu - między słowami - domagał się powrotu do pierwszego składu, jednak finalnie to Wojciech Szczęsny bronił w najważniejszych spotkaniach, takich jak dwumecz z Interem Mediolan w półfinale Ligi Mistrzów czy El Clasico w La Liga, którego wynik był kluczowy w kontekście krajowego mistrzostwa.
Dlaczego Flick zdecydował, że to Polak pozostanie numerem jeden? Ostatnio w tym temacie głos zabrał Julio Tous - trener przygotowania fizycznego w sztabie szkoleniowym niemieckiego szkoleniowca. - Kiedy zawodnik wyjściowego składu jest poza grą przez tak długi czas, wszyscy chcą, żeby wrócił jak najszybciej, on jest do tego pierwszy. Więc oczywiście starasz się to wymusić tak bardzo, jak możesz. W tym roku wydarzyło się to, że nagle pojawił się bramkarz, który się ugruntował (Szczęsny - red.). I ostatecznie trener podjął taką, a nie inną decyzję. Stojący za nią sztab miał pokazać niezbędne dane, aby ją poprzeć lub odrzucić - rozpoczął Tous w rozmowie z "Flashscore.pl", cytowany przez "Mundo Deportivo".
W tym roku okoliczności były takie, że "Tek" w momencie, gdy wszedł na boisko jako bramkarz podstawowy, drużyna - jak podkreślał trener - nie przygrywała. Więc nie było powodu, aby go zmieniać. Była bardzo delikatna decyzja, ale miała wiele sensu
Na ten moment nie wiadomo, czy Marc-Andre ter Stegen w ogóle pozostanie w Barcelonie. Nieznana jest także przyszłość Wojciecha Szczęsnego, który nie podjął jeszcze decyzji ws. wygasającego 30 czerwca kontraktu. Wszystko wskazuje na to, że za moment w zespole zawita Joan Garcia i - jak twierdzą media - to on zostanie nową "jedynką".


