Wydawać by się mogło, że jedyną przykrą wiadomością w związku z przebiegiem i rezultatem meczu z Osasuną jest kontuzja Daniego Olmo. FC Barcelona wygrała 3:0, a wynik w drugiej połowie ustalił Robert Lewandowski. Jeszcze przed zmianą stron boisko musiał opuścić jednak Olmo. Hiszpan doznał kolejnej w tym sezonie kontuzji mięśniowej, co stawia a bardzo trudnym położeniu Hansiego Flicka. Przed "Dumą Katalonii" kluczowe spotkania - rewanż z Atletico Madryt w półfinale Pucharu Króla, a także ćwierćfinałowe pojedynki w Lidze Mistrzów z Borussią Dortmund. Niestety wszystko wskazuje na to, że Flick będzie musiał sobie w nich poradzić bez Olmo. Szacuje się, że absencja Hiszpana może potrwać minimum dwa tygodnie, ale szczegółowa diagnoza ma być znana w piątek. Lewandowski świętował, kiedy padł cios. Fatalne wieści z Barcelony, Flick bezradny La Liga. FC Barcelona w tarapatach. Grozi jej walkower Jak się okazuje, to nie jedyny problem, z jakim musi zmierzyć się Barca. Tuż po meczu w mediach zapanowało poruszenie w związku z informacjami ujawnionymi przez "Mundo Deportivo". Wynika z nich, że "Blaugrana" może zostać ukarana walkowerem. Oto Osasuna mocno zastanawia się nad złożeniem oficjalnej skargi na Barcelonę w związku z faktem, że w świetle przepisów w czwartek zagrał nieuprawniony do tego zawodnik. Mowa o Inigo Martinezie. Przepisy stanowią, że piłkarze, którzy zostali odesłani do klubu ze zgrupowania reprezentacji, nie mogą wystąpić w żadnym spotkaniu przez przynajmniej pięć dni od zakończenia przerwy reprezentacyjnej. "Azulgrana" do tego przepisu się nie zastosowała. Przypomnijmy, że Martinez znalazł się pierwotnie na liście zawodników powołanych przez Luisa de la Fuente na marcowe zgrupowanie kadry Hiszpanii. FC Barcelona zgłosiła jednak, że stoper doznał urazu po spotkaniu z Atletico Madryt, wobec czego nie poleciał do Madrytu. W RFEF pojawiły się głosy, że 33-latek nie chciał zostać powołany, a informacje o jego kontuzji były kłamstwem. Zamieszanie wokół Inigo Martineza. Hiszpańska federacja okłamana przez Barcelonę? Sprawa budzi wątpliwości, ponieważ Martinez nie został przebadany przez lekarza reprezentacji Hiszpanii. Tamtejszy związek zaufał Barcelonie i powołał w jego miejsce innego gracza. Stoperowi udało się bardzo szybko zażegnać problemy zdrowotne i wystąpił w podstawowym składzie w meczu z Osasuną. Pytanie, jak mają się przepisy do sytuacji, w której piłkarz wziął udział w meczu przełożonym. A tak właśnie było z rywalizacją Osasuny z Barceloną. Bez zaskoczeń w rewanżu. Wysoka wygrana Barcelony. Pajor melduje się w półfinale Ligi Mistrzyń Pierwotnie zespoły miały zmierzyć się 8 marca. Na skutek tragicznej śmierci klubowego lekarza "Dumy Katalonii", Carlesa Minarro Garcii rywalizację przełożono na termin mało dogodny dla obu zespołów - 27 marca. Pokrywał się on niemal z marcową przerwą reprezentacyjną. Hansi Flick nie wystawił w związku z tym do gry Ronalda Araujo, a Raphinha znalazł się w ogóle poza kadrą. Obaj zdążyli wrócić ze zgrupowań na niedługo przed meczem z Osasuną. Klub z Pampeluny nie zdecydował się jeszcze na tak radyklany krok jak skarga do władz La Liga, jednak bierze go pod uwagę. Z uwagi na przebieg spotkania z pewnością doprowadziłoby to do pogorszenia relacji pomiędzy drużynami. Osasuna w czwartek nie oddała nawet jednego celnego strzału na bramkę Wojciecha Szczęsnego, a szukanie swoich szans w możliwym walkowerze zdaniem lwiej części kibiców byłoby zwyczajnie zagrywką podłą i nieczystą. Gorąco po występie Marciniaka w hicie Ligi Mistrzów. Zapowiadali wstrząs, jest decyzja