Wstrząs w Hiszpanii, zwrot akcji ws. przeprowadzki Lewandowskiego. La Liga interweniuje
Robert Lewandowski znalazł się w ostatnim czasie na językach w Hiszpanii. Powodów było wiele. Gorsza dyspozycja, zbliżający się koniec kontraktu, aż wreszcie kontuzja, która wyklucza go z gry w październikowym El Clasico. Jakby tego było mało, w ostatnim czasie w Hiszpanii wybuchła afera związana z kontrowersyjnymi planami Barcelony. Do tego stopnia, że La Liga musiała interweniować ws. przenosin "Lewandowskiego i spółki".

Trudny to czas dla Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski powrócił ze zgrupowania z kontuzją, która wyklucza go z gry na najbliższe tygodnie. Oznacza to, że nie zagra w El Clasico. W kuluarach mówi się, że klub obwinił o zaistniałą sytuację samego napastnika. A to dopiero początek problemów.
W Hiszpanii panuje zgoda co do tego, że "Duma Katalonii" nie przedłuży z nim wygasającego latem kontraktu. Oznacza to, że sezon 2025/26 będzie prawdopodobnie ostatnim w barwach "Blaugrany". W ostatnim czasie w kraju wybuchła afera związana z jego przenosinami do USA. Sprawa tyczy się jednak całej drużyny, na czele z Polakiem.
FC Barcelona i Villarreal chcą grać w USA. W Hiszpanii protesty
FC Barcelona i Villarreal w porozumieniu z La Liga zgodziły się na sytuację przełomową, bezprecedensową, a dla wielu kontrowersyjną - rozegranie spotkania ligowego w Miami. Jak można było się spodziewać, wywołało to niemałą burzę.
Sprzeciw wobec takiemu rozwiązaniu wyraziło wiele klubów, wskazując, że może to naruszyć integralność rozgrywek. Przeciwny takiemu rozwiązaniu jest też Hiszpański Związek Piłkarzy. Sprawa jest na ostrzu noża.
Nici z przenosin Lewandowskiego i spółki? La Liga interweniuje
W sprawie musiała interweniować La Liga na czele z Javierem Tebasem, który broni tego pomysłu rękami i nogami. Można odnieść wrażenie, że prezes za wszelką cenę chce zapisać się w historii jako ten, który doprowadził do przełomowego wydarzenia, które ma się opłacić każdej ze stron na czele z Barceloną i Villarrealem.
Jak podają dziennikarze "Mundo Deportivo", La Liga nie zamierza się uginać i optuje dalej za organizacją spotkania 17. kolejki w USA, a konkretnie na Hard Rock Stadium w Miami, gdzie swoje mecze rozgrywa Inter Miami.
Liga utrzymuje, że plan 'nie wypacza rozgrywek ani nie narusza żadnych praw' oraz zaproponowała nowe terminy spotkań po tym, jak związek oskarżył ją o brak szacunku wobec zawodników.
Wygląda na to, że kwestia przenosin Barcy z Robertem Lewandowskim na czele do Miami wciąż jest rozwojowa. Frustrację w związku z kontrowersyjnym pomysłem, co ciekawe w ostatnim czasie wyrażał m.in. Frenkie de Jong. Holender nie krył się ze swoją krytyczną opinią.
"Rozumiem, że kluby otrzymają za to wynagrodzenie, ale nie zgadzam się na rozegranie meczu ligowego w USA" - wypalił.














