Wrze w Barcelonie. Skandal wokół budowy Camp Nou. Wszystko wychodzi na jaw
FC Barcelona w maju 2023 roku po zakończeniu sezonu 2022/2023 rozpoczęła działania mające na celu przebudowę Camp Nou. Praca w ramach pierwszego etapu miała potrwać do listopada 2024 roku. Pewne jest, że będzie około rok dłuższa. Wobec tego dziennikarze SER Catalunya ujawnili nieścisłości ws. wyboru firmy, która przeprowadzi przebudowę domowego obiektu "Blaugrany". Ostatecznie przetarg wygrała firma LIMAK, która...nie spełniała wymagań.

FC Barcelona po ostatnim meczu sezonu 2022/2023 opuściła Camp Nou. Wówczas wydawało się, że wróci na stadion po kilkunastu miesiącach. Władze "Blaugrany" zdecydowały bowiem, że nadszedł czas, aby przebudować stadion, na którym piłkarze "Dumy Katalonii" grają od wielu lat. Celem było oczywiście przystosowanie obiektu do nowoczesnych wymagań.
Z pewnością nie bez znaczenia był fakt, że już wówczas na pełną skalę trwała przebudowa Santiago Bernabeu. Przewagą "Królewskich" było jednak to, że oni zaczęli pracę nad renowacją obiektu jeszcze w czasach pandemii COVID-19. Dzięki temu udało się zminimalizować straty finansowe. Barcelona z takiego komfortu skorzystać nie mogła, więc finanse klubu cierpią zdecydowanie bardziej.
Szereg nieścisłości przy budowie Camp Nou. Dziennikarze ujawniają
Przetarg na wykonawcę przebudowy Camp Nou wygrała turecka firma - LIMAK. Po latach na światło dzienne wypłynął szereg nieścisłości ws. wyboru właśnie tej firmy. O wszystkim poinformowali dziennikarze radia SER Catalunya, którzy przeprowadzili śledztwo w tej sprawie. Podstawową nieścisłością jest fakt, że firma LIMAK na początku... nie spełniała wymagań, które mieli eksperci.
Według informacji przekazanych przez dziennikarzy w pierwszej ocenie LIMAK otrzymał notę poniżej 50 punktów. Przyczyną tak niskiej oceny dla tureckiego wykonawcy był przede wszystkim brak uzasadnienia dla bardzo krótkiego harmonogramu pracy przygotowanego dla Barcelony. Zewnętrzna opinia ekspercka również potwierdziła, że wyjaśnienia wykonawcy były niejasne, ogólnikowe i niewystarczające. Wątpliwości związane były także z kwotami.
Limak na start budowy oczekiwał płatności w wysokości 200 milionów euro. Zaś konkurenci - Ferrovial i Fomento ledwie 12-13 milionów euro. Mimo tych wszystkich wątpliwości dwa dni później - 30 grudnia 2022 roku władze Espai Barca przygotowały swój własny, nowy raport dotyczące firm, które wystartowały w przetargu. Limak z punktacji poniżej 50 punktów, nagle otrzymał ich aż 74. Z kolei rywale 58 i 40.
Kluczowa różnica wynikała z terminów budowy. Limak zapewniał, że Barcelona na stadionie olimpijskim na wzgórzu Montjuic spędzi tylko nieco ponad sezon i na 125. rocznicę istnienia klubu - listopad 2024 roku wróci na Camp Nou już z zamontowanym nowym dachem, co jak wiemy, się nie wydarzyło. Z kolei ukończenie prac zaplanowane zostało na lipiec 2026 roku i tu również można bardzo powątpiewać, czy LIMAK dotrzyma terminu.
Konkurenci tureckiej firmy ostrzegali, że ten plan jest niemożliwy do realizacji. Ferrovial przedstawiło dwie wizje. Pierwsza, realistyczna zakładała dwa sezony gry na Montjuic, montaż dachu latem 2026 roku oraz ukończenie prac w czerwcu 2027 roku. Druga była droższa o 200 milionów euro, ale zakładała powrót na Camp Nou w listopadzie 2024 roku, montaż dachu latem 2025 roku i oddanie obiektu w lipcu 2026 roku.
Fomento proponowało dwa lata gry poza Camp Nou, bez żadnych dodatkowych terminów. Oddanie nowego stadionu miałoby nastąpić w lipcu 2026 roku. Patrząc na obecną sytuację na Camp Nou, trudno wyobrazić sobie, aby w lipcu 2026 roku faktycznie nastąpiło oddanie obiektu. Piłkarze Barcelony wciąż nie wiedzą tak naprawdę, gdzie rozegrają mecze, które zaplanowane są na listopad tego roku, a powrót przekładany był wiele razy.











