Wojciech Szczęsny ujawnił, co zrobiła matka. Jedna decyzja zmieniła jego życie. Nie miał nic do powiedzenia
Wojciech Szczęsny nieco ponad rok temu podjął jedną z być może najważniejszych decyzji w swoim życiu. Były bramkarz reprezentacji Polski zakończył bowiem swoją miesięczną sportową emeryturę, aby podpisać umowę z FC Barcelona. 35 lat wcześniej takiego wyboru nie miał. W 2012 roku opowiedział o historii wyboru jego imienia, w której rywalizowały ze sobą mama oraz babcia.

Historia całej kariery Wojciecha Szczęsnego może być inspirująca dla młodych adeptów piłki nożnej, którzy chcą osiągnąć sukces, jak Szczęsny. Były bramkarz reprezentacji Polski opuścił nasz kraj w bardzo młodym wieku, w pogoni za marzeniem, jakim było dla niego granie w piłkę na najwyższym poziomie.
Szczęsny wyjechał z Polski w 2006 roku, bez znajomości języka angielskiego z nadzieją na zrobienie wielkiej kariery. O wszystkim dość szczegółowo opowiedział film dokumentalny "Szczęsny", który niedawno pojawił się na jednej z największych dostępnych w Polsce platform streamingowych.
Szczęsny mógł być...Kajetanem. Babcia przegrała
W filmie został szeroko poruszony temat dzieciństwa byłego reprezentanta Polski, jego pasji poza futbolem, a także relacji rodzinnych. Nie usłyszeliśmy jednak ani słowa o historii wyboru imienia obecnego bramkarz Barcelony, a ta okazuje się dość ciekawa, bo ścierały się dwa obozy.
Babcia Wojtka chciała, aby nazywał się on Kajetan, mama stała w opozycji. - Wiem, że kiedyś z całych sił walczyła (babcia przyp. red.) o to, żebym miał na imię Kajetan. Nie dawała mamie spokoju. Dzięki ci mamo, że nie uległaś presji - zdradził golkiper "Blaugrany" w rozmowie z "Playboyem" w 2012 roku.
Ostatecznie wygrała mama, a Wojciech Szczęsny z pewnością może być zadowolony z tego, jaką karierę udało mu się zrobić z tym imieniem. Polakowi do pełni szczęścia tak naprawdę brakuje tylko i aż wygranej w Lidze Mistrzów. Było bardzo blisko tego, aby wygrać ten puchar w poprzednim sezonie, ale Barcelona odpadła w półfinale.











