Wojciech Szczęsny do FC Barcelona trafił w sytuacji absolutnie awaryjnej. "Duma Katalonii" w panice poszukiwała bramkarza, który mógłby wejść w buty Marca-Andre ter Stegena. Niemiec bowiem pod koniec września 2024 roku doznał poważnej kontuzji kolana. Ta miała wykluczyć jego występy do końca tego sezonu. W związku z tym działacze Barcelony zgłosili się do przebywającego na emeryturze Szczęsnego, a ten po krótkich negocjacjach podpisał umowę do czerwca. Hiszpańskie media rozpływają się nad Szczęsnym. Te słowa mówią wszystko. "Zbawiciel" Po pierwszych miesiącach w klubie wydawało się, że z pewnością będą to jedyne miesiące w Barcelonie, bo zwyczajnie nie grał. "Szczena" musiał oglądać, jak między słupkami "Blaugrany" stał Inaki Pena. Sytuacja zmieniła się wraz z nadejściem nowego roku i gdy już Polak wskoczył do bramki, to miejsca nie oddał. W związku z tym zaczęły się oczywiście pojawiać głosy o konieczności przedłużenia umowy z byłym bramkarzem naszej kadry. Szczęsny nagle wypalił przed kamerami. Tego trudno było oczekiwać Deco w pewnym momencie ogłosił nawet, że sprawa jest już przesądzona i Szczęsny zostanie w Barcelonie na sezon 2025/2026. Nic bardziej mylnego, słowa dyrektora sportowego Barcelony kilka dni temu skontrował sam Szczęsny. - Nie ukrywam, że mam ofertę przedłużenia kontraktu o dwa lata, ale muszę zdecydować wraz ze swoją rodziną, by wybrać to, co dla nas najlepsze. Bo życie naszej rodziny nie kręci się już tylko i wyłącznie wokół Wojtusia - zdradził w rozmowie z Canal + Sport po El Clasico. W związku z tym "Blaugrana" musi poszukiwać na rynku golkipera, który mógłby zastąpić naszego bramkarza, jeśli ten zdecyduje się ponownie zakończyć karierę po tak udanym sezonie. Jednym z faworytów do zajęcia miejsca Szczęsnego jest Joan Garcia, którego "Szczena" mógł obserwować na własne oczy w rywalizacji derbowej przeciwko Espanyolowi. To spotkanie dało Barcelonie ostateczne zdobycie mistrzostwa Hiszpanii. Lewandowski zapytany o rywalizację z Mbappe. Polak wybuchł śmiechem Po meczu Polak stanął przed kamerami obecnego na miejscu Eleven Sports. Szczęsny właściwie niepytany o samą postać Garcii zdecydował się na bardzo wylewne pochwały dla 24-latka. - Jestem mu winny parę słów podziwu, bo uważam, że w tym sezonie, to był jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy bramkarz w lidze i ma przed sobą naprawdę wielką przyszłość - powiedział zachwycony swoim rywalem Szczęsny. Trudno się dziwić takim słowom Polaka. Gdy bowiem spojrzymy w statystyki, to wszystko stanie się jasne. Hiszpański golkiper w tym sezonie przyjął na swoją bramkę aż 185 strzałów celnych, z czego obronił 135, co daje procent skuteczności parad na poziomie prawie 76. To czwarty wynik w lidze, ale trzech pozostałych bramkarzy obroniło ponad 50 strzałów mniej. Gdy zaś spojrzymy na współczynnik oczekiwanych goli po strzałach rywali, to Garcia nie ma sobie równych, bo wybronił Espanyolowi aż 8,7 gola (dane za FBREF). W przypadku ta statystyka aktualnie wynosi równe 0.