Wielka afera w meczu Barcelony. Szczęsny i Lewandowski oszukani? Skandal wisi w powietrzu
Piłkarze FC Barcelona chcieli odbić sobie ostatnią porażkę w Lidze Mistrzów i w niedzielne popołudnie ich celem było pokonanie rywali z Sevilli. Mecz ułożył się dla Blaugrany fatalnie, bo już w 13. minucie gospodarze po strzale z rzutu karnego objęli prowadzenie. Choć w pierwszej chwili wydawało się, że "jedenastka" dla Sevilli była ewidentna, inne światło na sytuację rzuca Cesar Barrenechea Montero, analityk sędziowski "Mundo Deportivo".

Ostatnie dni nie były udane dla podopiecznych Hansiego Flicka. Mowa przede wszystkim o meczu Ligi Mistrzów, w którym Blaugrana zmierzyła się z Paris Saint-Germain. Paryżanie do Barcelony przyjechali mocno osłabieni, a już podczas spotkania musieli gonić wynik. Druga połowa w ich wykonaniu była jednak rewelacyjna i obrońcy tytułu zdołali odrobić straty z nawiązką i z Montujic wyjechali z kompletem punktów.
Po tym spotkaniu sporo krytyki spadło na piłkarzy Dumy Katalonii, którzy w drugiej odsłonie nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Rehabilitacja miała przyjść w niedzielne popołudnie. Mistrzowie Hiszpanii udali się do Andaluzji, gdzie mierzyli się z Sevillą. Zespół z południa Hiszpanii przed tym meczem nie wygrał jeszcze meczu domowego i m.in. z tego powodu faworytem była Barcelona.
Kontrowersje w meczu Sevilla - FC Barcelona. Zespół Polaków mógł zostać pokrzywdzony
Jednak wiele wskazuje na to, że problemy w meczu z PSG nie były jednorazowym przypadkiem dla Blaugrany. Gospodarze niedzielnego spotkania od początku naciskali i dość szybko udokumentowali swoją przewagę. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa objęli prowadzenie. Wszystko za sprawą celnego strzału Alexisa Sancheza z rzutu karnego. Ten został podyktowany po faulu Ronalda Araujo na Isaaca Romero.
Arbiter wskazał "na wapno" po wideoweryfikacji, mimo wyraźnych protestów piłkarzy ze stolicy Katalonii. Po powtórkach wydawało się, że reprezentant Urugwaju faktycznie faulował rywala. Nieco inne światło na sprawę rzuca analityk sędziowski w "Mundo Deportivo". "To zawodnik Sevilli fauluje Araujo. Nie widzę tu rzutu karnego" - stwierdził Cesar Barrenechea Montero.
Bazując na jego opinii, zespół Wojciecha Szczęsnego i Roberta Lewandowskiego został pokrzywdzony. A zwłaszcza odczuł to polski bramkarz, który już w 13. minucie musiał pogodzić się z brakiem czystego konta. Zapewne o tej sytuacji w Hiszpanii będzie głośno i dziennikarze będą rozkładać ją na czynniki pierwsze. Nie zmienia to jednak faktu, że Blaugrana w pierwszej połowie spotkania grała fatalnie i zasłużenie przegrywała z gospodarzami.














