Przed startem sezonu 2024/2025 wydawało się, że sytuacja w bramce jest bardzo stabilna i nie powinna się zmienić w kolejnych latach. Kapitan zespołu i pierwszy bramkarz, a więc Marc-Andre ter Stegen ma bowiem umowę obowiązującą do czerwca 2028 roku, a jego pewnym zmiennikiem dotychczas był Inaki Pena. Brak Lewandowskiego, a teraz to. Złe wieści przed meczem z Mołdawią, nadchodzi smutny widok Sytuacja zaczęła wywracać się do góry nogami we wrześniu 2024 roku. Pod koniec miesiąca poważnej kontuzji doznał bowiem ter Stegen i w związku z tym Barcelona musiała ruszyć na rynek transferowy. Tam najlepszą opcją był Wojciech Szczęsny, który wrócił z krótkiej emerytury i podpisał umowę do końca czerwca 2025 roku. Forma Polaka była jednak na tyle dobra, że w klubie chcą przedłużyć jego umowę, a Szczęsny podobno przystał na proponowane warunki. Barcelona ma plan. Chodzi o Ter Stegena Jakby tego było mało, na przestrzeni tego sezonu FC Barcelona czujnie obserwowała poczynania Joana Garcii, który w Espanyolu wyrósł na najlepszego bramkarza ligi, a "Duma Katalonii" zamarzyła sobie sprowadzenie Hiszpana do klubu. Transfer 24-latka ma być blisko realizacji, o czym zgodnie informują wszystkie hiszpańskie media. Kolejne problemy FC Barcelona. Sprawa trafiła już do sądu. "Wyzysk" Wielu kibiców spodziewa się więc rewolucji w bramce "Blaugrany", bo nowy sezon jako golkiper numer jeden miałby rozpocząć Joan Garcia, a jego zmiennikiem byłby wówczas Wojciech Szczęsny. To oczywiście wiązałoby się z odejściem Niemca oraz Peni. Jak się jednak okazuje, według katalońskiego RAC1 "Duma Katalonii" nie ma zamiaru stosować żadnych technik nacisku na swojego kapitana, aby wypchnąć go z klubu. Sam Ter Stegen w każdej kolejnej rozmowie podkreśla, że nie ma w planach odejścia z klubu. Trudno mu się dziwić. 33-latek występuje w Barcelonie już od 2014 roku. Wówczas trafił do klubu za 12 milionów euro. Jak na razie w barwach Barcelony zagrał łącznie w 422 spotkaniach.