Takie rewelacje zamieścił hiszpański portal El Confidencial. Przypomnijmy, na początku 2011 roku u Francuza wykryto nowotwór. Z czasem okazało się, że konieczny będzie przeszczep wątroby, aby Abidalowi uratować życie. Zawodnik występował wtedy w Barcelonie i klub informował w oficjalnym komunikacie, że dawcą jest kuzyn piłkarza, niejaki Gerard, który jednak nigdy publicznie nie wypowiadał się na ten temat. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że po wyzdrowieniu i szczęśliwym powrocie na boisko Abidal ubrał koszulkę ze specjalnymi podziękowaniami dla kuzyna. Jak mówił, "bez niego nie mógłby wrócić na boisko". Dzisiaj okazuje się, że te informacje były najpewniej fałszywe. Sprawa wyszła na jaw przy okazji innych śledztw prowadzonych przeciwko Rosellowi. Były prezydent katalońskiego klubu jest oskarżony m.in. o pranie brudnych pieniędzy. Jak donosi El Confidencial, w rękach policji są cztery nagrania, w których były działacz znajdujący się obecnie w areszcie tymczasowym przyznaje, że wątroba została kupiona w sposób nielegalny. Abidal pożegnał się z katalońskim klubem jako zawodnik w 2013 roku, ale potem wrócił, obecnie jest tam dyrektorem sportowym. RP