W Barcelonie już wiedzą, to definitywny koniec. Kluczowa wiadomość dla Lewandowskiego
FC Barcelona oficjalny czas przewidziany na dokonywanie transferów rozpoczęła od sporego ciosu. 4 lipca okazało się bowiem, że nie dojdzie do skutku wymarzony transfer. Athletic Bilbao oficjalnie ogłosił, że Nico Williams przedłużył umowę do 2035 roku. W związku z tym "Blaugrana" musi reaktywować inne opcje do wzmocnienia ofensywy. Jak się okazuje, jeden z atakujących, którymi interesuje się "Barca" zakończył definitywnie czas w swoim obecnym klubie i marzy o grze z Robertem Lewandowskim w ataku Barcelony.

FC Barcelona ma za sobą wyśmienity sezon, który zbliżył się do ideału. Do tego, aby można było mówić o perfekcji, potrzebne było tylko i aż zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ta sztuka podopiecznym Hansiego Flicka się nie udała. W półfinałowym dwumeczu mocniejszy okazał się Inter Mediolan, który wygrał 7:6, a gola na wagę swojego awansu do finału strzelił już w dogrywce rewanżowego spotkania na stadionie w Mediolanie.
Tamten dwumecz udowodnił, że kadra, jaką dysponuje Flick, z pewnością daleka jest od ideału. Zagrać nie mogło bowiem trzech podstawowych piłkarzy, którzy na ławce nie mieli odpowiednio jakościowego zmiennika. Mowa o Julesie Kounde, Alejandro Balde oraz Robercie Lewandowskim. W ich miejsce zagrali Eric Garcia, Gerrard Martin i Ferran Torres. Hiszpański tercet z pewnością nie należał do głównych winnych odpadnięcia, ale jasne było, że Flick mógłby dysponować większą jakością na tych pozycjach.
Barcelona w tarapatach. Rozwiązanie jest w Anglii?
W związku z tym latem tego roku powrócił temat wzmocnienia kadry skrzydłowym, który mógłby zagrać na prawej i lewej stronie. Faworytem do tej roli znów stał się Nico Williams, którego transfer miał być o tyle ułatwiony, że Hiszpan w swoim kontrakcie miał klauzulę opiewającą na ledwie 58 milionów euro. Gdy katalońscy dziennikarze z pełnym przekonaniem informowali, że transfer jest już dopięty, Barcelona nagle rankiem 4 lipca dostała obuchem w głowę. Athletic ogłosił bowiem, że Nico zostaje w klubie aż do 2035 roku.
W związku z tym "Blaugrana" zmuszona jest uruchomić inne kontakty. Od początku lata jasne było, że jeśli nie Nico, to Luis Diaz lub Marcus Rashford. Sprowadzenie Kolumbijczyka z Liverpoolu jest misją prawie niemożliwą, a okazuje się, że czas Anglika w Manchesterze United dobiegł końca. Fabrizio Romano przekazał, że historia wychowanka "Czerwonych Diabłów" w klubie z Old Trafford jest już przeszłością i skrzydłowy latem zmieni barwy.
Od dłuższego czasu mówi się, że 27-latek marzy o tym, aby zagrać w ataku z Robertem Lewandowskim i Lamine Yamalem. Radio SER donosi, że Barcelona rozważa złożenie propozycji wypożyczenia z opcją wykupu, która miałaby opiewać na kwotę 40 milionów euro. Nie jest jasne w tym momencie, czy Manchester zgodzi się wypożyczyć swojego wychowanka, czy będzie nalegać na definitywną sprzedaż już tego lata.


