To się nie dzieje. Nawet Robert Lewandowski nie może w to uwierzyć
FC Barcelona wygrała w zaległym spotkaniu La Liga z Osasuną Pampeluna 1-0, ale Robert Lewandowski nie był zadowolony po tym występie. Polak co prawda strzelił gola, ale został on nieuznany z powodu pozycji spalonej, co wywołało ostrą reakcję napastnika. Podobnie po meczu, gdy jego koledzy z drużyny się cieszyli, on wprost przeciwnie - z niedowierzaniem kręcił głową. Kapitan "Biało-Czerwonych" na bramkę w lidze czeka od 10 grudnia.

Mecz 20. kolejki miał się odbyć w połowie stycznia, ale obie drużyny uczestniczyły wówczas w Rijadzie w turnieju o Superpuchar Hiszpanii. Spotkały się tam w półfinale - Katalończycy wygrali 2-0, ale w finale ulegli Realowi Madryt 1-4.
Ligowe zaległości odrobiono w środę na Stadionie Olimpijskim, gdzie Barcelona występuje w roli gospodarza z powodu remontu Camp Nou. "Duma Katalonii" znów okazała się lepsza od Osasuny, ale kibice raczej dość szybko zapomną o tym spotkaniu. Z wyjątkiem faktu, że swoją pierwszą bramkę w barwach mistrzów Hiszpanii zdobył 18-letni Brazylijczyk Vitor Roque, sprowadzony tej zimy z Athletico Paranaense.
Bramkarza Osasuny Aitora Fernandeza próbował pokonać też Lewandowski. Już na początku meczu jego strzał został zablokowany, a w 11. minucie po uderzeniu głową 35-letniego napastnika piłka minęła słupek.
W 79. minucie Polak znalazł się sam na sam z bramkarzem i trafił do siatki, ale sędzia nie uznał gola. Arbiter od razu nie miał wątpliwości. 35-letni napastnik za szybko wybiegł za linię obrońców - był na spalonym. Ten, gdy zobaczył, że to trafienie nie będzie mu zaliczone, siarczyście przeklął.
Do końca wynik już nie uległ zmianie, a po spotkaniu, gdy jego koledzy cieszyli się ze zwycięstwa, to kamery uchwyciły "Lewego" jak idzie po boisku i z niedowierzaniem kręci głową.
La Liga. Robert Lewandowski jest mniej skuteczny niż przed rokiem
Trudno mu się jednak dziwić. Nie trafił w lidze od 10 grudnia (później strzelał gole w meczach o Superpuchar i Puchar Hiszpanii), czyli to było jego szóste spotkanie na zero z rzędu w tych rozgrywkach. Jego bilans w Primera Division wciąż wynosi osiem bramek.
W ogóle w tym sezonie w 30 meczach strzelił 13 goli i zaliczył cztery asysty. Przed rokiem w tym samym momencie jego bilans wynosił 24 bramki i sześć ostatnich podań.
Barcelona awansowała na trzecie miejsce z dorobkiem 47 punktów. Traci osiem do lidera Girony oraz siedem do Realu, który swoje zaległe spotkanie z 20. kolejki - na wyjeździe z Getafe - zagra w czwartek.
Kolejną szansę na przełamanie w La Liga "Lewy" dostanie już niebawem, bowiem w sobotę "Duma Katalonii" zmierzy się na wyjeździe z Deportivo Alaves.


