Ter Stegen nie daje o sobie zapomnieć. Hiszpanie wypomnieli mu jedno. Znów zawrzało
Na przełomie lipca i sierpnia hiszpańskie media nieustannie rozpisywały się o Marku-Andre ter Stegenie. Wszystko przez kolejną kontuzję Niemca, z której w teorii mogła skorzystać Barcelona. Niedawno minęły dokładnie trzy miesiące od dnia operacji golkipera. Zgodnie z jego ówczesnymi zapowiedziami obecnie powinien wznowić treningi z zespołem. W rzeczywistości Ter Stegen nadal nie jest zdolny do gry, co odnotował dziennik "Mundo Deportivo".

Wiosną Marc-Andre ter Stegen wrócił do zdrowia po ciężkiej kontuzji kolana. Był to najważniejszy moment sezonu. Bramki Barcelony strzegł ściągnięty jesienią zeszłego roku Wojciech Szczęsny. Niemiec od razu chciał wygryźć Polaka z podstawowego składu, jednak Hansi Flick był konsekwentny. Były kapitan katalońskiego klubu zagrał jedynie w dwóch ligowych spotkaniach.
Następnie wystąpił w barwach reprezentacji Niemiec w meczach przeciwko Portugalii i Francji w Lidze Narodów. Wtedy to pogłębiły się jego problemy z plecami. Uraz ten był na tyle poważny, że latem Ter Stegen musiał poddać się kolejnej operacji. Przy okazji rozpętała się kolejna burza.
Hiszpanie wcale nie zapomnieli o Ter Stegenie. Przypomnieli, co Niemiec zrobił Barcelonie
Mistrzowie Hiszpanii chcieli wykorzystać 80 proc. pensji bramkarza do rejestracji innych zawodników w przypadku długotrwałej, co najmniej pięciomiesięcznej kontuzji Niemca. Problem w tym, że 33-latek nie złożył podpisu na dokumencie, który umożliwiał Barcelonie przesłanie raportu dotyczącego jego urazu.
Golkiper przekonywał, że wróci na boisko po dziewięćdziesięciu dniach. Czas pokazał, że słowa te były rzucone na wiatr. 29 października minęły dokładnie trzy miesiące od dnia zabiegu Niemca.
"To właśnie ten okres rekonwalescencji sam bramkarz publicznie ogłosił w mediach społecznościowych kilka dni wcześniej, przedstawiając własną ocenę pooperacyjną. To właśnie ta długość nieobecności uniemożliwiła klubowi przeznaczenie 80 proc. jego pensji na bramkarza zastępczego, w tym przypadku już zakontraktowanego Joana Garcię" - odnotowano na łamach "Mundo Deportivo".
Czytając artykuł katalońskiej gazety, nie da się nie odnieść wrażenia, że eksperci mają pretensje do Ter Stegena, który sam "diagnozował swoją przerwę w grze". Tym bardziej, że w najbliższych tygodniach z pewnością nie zobaczymy go na sesji treningowej.
"Okres ten dobiegł już końca. Ter Stegen nie tylko nie wrócił do gry, ale także nie powrócił jeszcze do treningów z drużyną. Oczekuje się, że otrzyma zgodę na grę dopiero w grudniu lub na początku stycznia" - podkreślono.
Tak czy inaczej nową "jedynką" między słupkami jest Joan Garcia, a rolę jego zmiennika pełni Wojciech Szczęsny. Bardzo prawdopodobne, że kiedy Marc-Andre ter Stegen wyzdrowieje, będzie musiał szukać sobie nowego pracodawcy.















