Kto jeszcze pamięta spekulacje na temat roli Wojciecha Szczęsnego w zespole Barcelony? Toczyły się przez całą jesień ubiegłego roku, gdy Polak regularnie siadał na ławce rezerwowych. Dzisiaj jest jednym z filarów drużyny. Hansi Flick nie chce słyszeć o rotowaniu golkiperami. Szczęsny wchodzi do bramki z automatu. Szybko złapał świetny kontakt z partnerami, a jego interwencje wprowadzają w szeregi obronne drużyny spokój i zaufanie. Wojciech Szczęsny przerywa milczenie ws. swojej przyszłości w Barcelonie. Polak rozwiał wątpliwości Wojciech Szczęsny wyznaje: Na murawie stresowałem się tylko raz w życiu - Był tylko jeden mecz w moim życiu, w którym byłem naprawdę zestresowany - przyznaje Szczęsny w rozmowie z "Barca One". - To było w pierwszy spotkaniu reprezentacji Polski na Euro 2012. I skończyło się na tym, że zostałem wyrzucony z boiska. Wtedy zdałem sobie sprawę, że stres nie jest moim przyjacielem. Na inaugurację turnieju "Biało-Czerwoni" mierzyli się wówczas z Grecją. Zremisowali 1:1, co było w dużej mierze zasługą Przemysława Tytonia, który wszedł do gry w trakcie drugiej połowy i obronił rzut karny. Chwilę wcześniej, w 69. minucie, Szczęsny otrzymał czerwoną kartkę za faul. Dzisiaj 34-letni golkiper radzi sobie ze stresem doskonale, a pomaga mu w tym... medytacja. Oddaje się jej regularnie, nie dbając o ustronne miejsce. Jak przekonuje, potrafi "wyłączyć" się wszędzie. - Czuję się komfortowo, medytując w szatni na oczach wszystkich - oznajmia. - Nie przeszkadza mi to. Nie potrzebuję ciszy, żeby medytować. Czasami robię to w autobusie, w drodze na mecz. Wielu nie wie, co robię, prawdopodobnie patrzą na mnie i myślą: co się dzieje? Wielu nie ma odwagi, żeby zapytać mnie, co robię. Ale niektórzy koledzy z drużyny pytali mnie już o to i wszystko wyjaśniłem. Szczęsny jest prawdziwym talizmanem Barcelony. Z nim w bramce od pierwszej minuty zespół rozegrał do tej pory 12 meczów i nie poniósł jeszcze porażki. Aż 11 razy wygrał. W środowy wieczór "Duma Katalonii" zmierzy się na wyjeździe z Benficą Lizbona w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Na Estadio da Luz polski bramkarz gościł już w styczniu tego roku, w fazie ligowej Champions League. Skapitulował tam wówczas aż cztery razy, ale i tak schodził z murawy jako zwycięzca. Barcelona wygrała spotkanie 5:4.