Szczęsny w centrum burzy, wrze w Barcelonie. "Ter Stegen jest gnębiony"
Sytuacja bramkarzy FC Barcelona za chwilę może się zrobić niesamowicie nerwowa. Nie jest bowiem wykluczone, że w lipiec Hansi Flick wejdzie z czterema golkiperami w kadrze, bo już niebawem potwierdzony ma zostać transfer Joana Garcii, a także przedłużenie umowy z Wojciechem Szczęsnym. Najwięcej w tym wszystkim zależy od kapitana - Marca-Andre ter Stegena, a Niemiec nie ma ostatnio łatwego życia. - To nieakceptowalne - grzmi Victor Font w rozmowie z katalońskimi mediami.

FC Barcelona swój znakomity sezon 2024/2025 rozpoczynała z dobrze znanym duetem bramkarskim: Marc-Andre ter Stegen oraz Inaki Pena. Dosłownie kilka tygodni po pierwszym meczu w klubie znów zapanował potężny niepokój, bo Niemiec w sezonie wcześniej również miał problemy zdrowotne i potrzebował sporo czasu na powrót do formy, a jego zmiennik - wychowanek Barcelony, nie budził wśród działaczy wielkiego zaufania w kontekście najważniejszych meczów.
W związku z tym działacze "Blaugrany" ruszyli na rynek wolnych agentów, a tam wybijało się jedno nazwisko - Wojciech Szczęsny. To Polak został wybrany na tego, który ma strzec bramki "Dumy Katalonii" w sezonie 2024/2025 i po kilku dniach negocjacji udało się dopiąć ten ruch, a były golkiper naszej kadry zakończył swoją bardzo krótką sportową emeryturę. Na tę miał jednak wrócić zaraz po ostatnim kopnięciu piłki w rozgrywkach La Liga 2024/2025.
Poważne zarzuty w kierunku Barcelony. Mowa o gnębieniu
Szczęsny spisał się jednak na tyle dobrze, że władze Barcelony postanowiły zaoferować mu przedłużenie umowy, które ma zostać oficjalnie ogłoszone niebawem. Jakby tego było mało, włodarze Barcelony zainteresowali się świetnie rokującym Joanem Garcią, który był najlepszym bramkarzem La Liga w minionym sezonie. Ten transfer również niebawem ma zostać sfinalizowany, a hiszpańskie media są przekonane, że Hiszpan będzie numerem jeden, a Szczęsny jego zmiennikiem.
To stawia w piekielnie trudnej sytuacji kapitana zespołu, a Marc-Andre ter Stegen zdecydowanie nie pali się do odejścia. W mediach społecznościowych powstała nawet swoista kampania wypychająca Niemca z klubu, co miało się bardzo nie przypaść do gustu bramkarzowi kadry naszych zachodnich sąsiadów i trudno mu się dziwić.
W katalońskich mediach panuje przekonanie, że mimo licznych nacisków Niemiec nie zamierza opuszczać Barcelony, nawet ze świadomością tego, że latem 2026 roku odbędzie się mundial, w którym bardzo chciałby zagrać. Głos w tej sprawie zabrał jeden z największych opozycjonistów Joana Laporty i kontrkandydat w wyborach prezydenckich, które Laporta kilka lat temu wygrał.
- Barcelona nie wie, jak powinno się traktować swoich kapitanów i legendy. To jest absolutnie niedopuszczalne, że Marc jeszcze nie rozmawiał z nikim z klubu i wszystkiego musi się dowiadywać z mediów. To jest rodzaj gnębienia piłkarza, który jest tu z nami od wielu lat - powiedział Font w rozmowie z Cataluyna Radio.
Nie ma wątpliwości, że Niemiec jest jedną z bardziej zasłużonych postaci dla Barcelony w ostatniej dekadzie. Bramkarz przyszedł do klubu w lipcu 2014 roku i zagrał już w barwach "Blaugrany" łącznie 422 razy. Wygrał wszystkie możliwe trofea i aktualnie jest pierwszym kapitanem mistrzów Hiszpanii.


