Szczęsny ogłosił, że odchodzi. Kibice się wściekli. Tego nie mogli wybaczyć
Sierpień 2024 roku był bardzo ważnym miesiącem w życiu Wojciecha Szczęsnego. Wydarzenia, które wówczas miały miejsce, sprawiły, że polski bramkarz ostatecznie podjął decyzję o zakończeniu piłkarskiej kariery. Wszystko zaczęło się od tego, że Juventus postanowił postawić na Michele Di Gregorio, a pożegnać się ze Szczęsnym. To posunięcie bardzo nie spodobało się dużej grupie kibiców "Starej Damy".

Dziś wiemy już, że ostatni rok i kilka miesięcy życia Wojciecha Szczęsnego to niezły materiał na filmową historię. W sierpniu 2024 roku wszystko wskazywało jednak na to, że wspaniała kariera polskiego bramkarza zakończy się wcześniej, niż wszyscy zakładali.
Dokładnie 14 sierpnia Juventus poinformował, że Wojciech Szczęsny odchodzi ze "Starej Damy". W klubie ze stolicy Piemontu zapadła decyzja, że Polaka między słupkami zastąpi Michele Di Gregorio.
Wiadomość o odejściu Wojciecha Szczęsnego nie spotkała się z pozytywnym odbiorem ze strony włoskich kibiców Juventusu. Wręcz przeciwnie. Zdecydowana większość z nich dała w komentarzach do zrozumienia, że nie zgadza się z tą decyzją klubu i uważa, że to poważny błąd.
Tak Juventus potraktował Wojciecha Szczęsnego. Kibice byli wściekli na klub
Mimo że od tamtego dnia minął już ponad rok, niektórzy kibice "Bianconerich" nadal nie mogą pogodzić się ze stratą Wojciecha Szczęsnego. Ostatni komentarz pod tym postem na portalu Instagram został napisany zaledwie pod koniec wrześnie.
- Tęsknimy za tobą. Di Gregorio nie jest tak dobry jak ty - napisał jeden z kibiców "Juve".
- To wstyd, że tak wielki klub tak traktuje wielkich mistrzów, takich jak Del Piero czy Wojtek. Juventus od wielu lat nie zasługuje na swoich kibiców - komentowali kibice po ogłoszeniu rozstania ze Szczęsnym.
- To jest po prostu obrzydliwe. Wstydźcie się - brzmiał inny komentarz.
Rzeczywiście, Wojciech Szczęsny został w pewien sposób "wypchnięty" z Juventusu, a kibice, którzy bardzo lubili Polaka, nie mogli się z tym pogodzić. Kilkanaście dni później bramkarz uznał, że nie otrzyma już oferty, która by go zainteresowała, więc postanowił zakończyć sportową karierę.
Koniec był więc bardzo smutny, ale los nie pozwolił Wojciechowi Szczęsnemu odejść od piłki nożnej zbyt wcześnie. Bowiem już w październiku Polak odbył swój pierwszy trening jako nowy bramkarz Barcelony. Z powodu kontuzji Marca-Andre ter Stegena kataloński klub postanowił zwrócić się do Polaka, a ten potraktował to jako propozycję nie do odrzucenia. Gdyby odmówił, prawdopodobnie żałowałby tego już na zawsze. Z Barcą już w pierwszym sezonie zdobył bowiem mistrzostwo Hiszpanii, Puchar Króla i superpuchar kraju.












