Zmiany szkoleniowców w dwóch czołowych ekipach w Hiszpanii przebiegały w zupełnie różnych okolicznościach. Powszechnie szanowany i lubiany w Katalonii Tito Vilanova nie mógł kontynuować pracy ze względu na stan zdrowia. Klub nie krył rozczarowania, które udzieliło się także polskim kibicom, bowiem z powodu odejścia trenera przełożono towarzyskie spotkanie Barcelony z Lechią Gdańsk w przeddzień wydarzenia. Znacznie mniejszy odsetek fanów "Królewskich" będzie tęsknić za Jose Mourinho. Portugalczyk rozstał się z klubem w atmosferze niezgody z niektórymi piłkarzami, na czele z bohaterem Madrytu Ikerem Casillasem. Sam Mourinho podsumował miniony sezon jako najgorszy w dotychczasowej karierze. Jego miejsce zajął Ancelotti, który przyczynił się do kilku istotnych transferów. W Realu zagrają m.in. Isco z Malagi (za ok. 27 mln euro) oraz Asier Illarramendi z Realu Sociedad San Sebastian (38 mln). "Królewscy" próbują nakłonić do przyjazdu także Walijczyka Garetha Bale'a z Tottenhamu, za którego mieli zaproponować nawet 100 milionów euro. Jednak nawet bez niego włoski szkoleniowiec nie będzie mógł narzekać na kadrę. "To najlepszy skład, z jakim kiedykolwiek pracowałem" - przyznał były trener m.in. Juventusu Turyn, AC Milan, Chelsea Londyn i Paris St Germain. Włoch chwali nie tylko największe gwiazdy - Portugalczyka Cristiano Ronaldo czy Niemca Mesuta Oezila - ale też mniej doświadczonych piłkarzy: Isco, Jesego czy Brazylijczyka Casemiro. Barcelona ściągnęła z kolei innego reprezentanta "Canarinhos" Neymara za 57 milionów euro z Santosu. Ponadto Katalończycy zamierzają sprowadzić przed końcem sierpnia środkowego obrońcę. "Blaugranę" opuścił z kolei najskuteczniejszy strzelec w historii hiszpańskiej drużyny narodowej David Villa, który przeszedł do Atletico Madryt z 5,1 mln euro. Swoich największych gwiazd nie zdołało utrzymać kilka innych klubów. Valencia sprzedała Roberto Soldado do Tottenhamu Hotspur za 30 milionów euro, a w jego miejsce sprowadziła na razie niemal dziesięciokrotnie "tańszego" Portugalczyka Heldera Postigę z Saragossy. Z kolei szeregi Sevilli opuścili Jesus Navas i Alvaro Negredo, których za łącznie 50 mln euro wykupił Manchester City. Ofensywę wzmocnili za to m.in. Francuz Kevin Gameiro z PSG (7,5 mln euro), król strzelców ligi belgijskiej Kolumbijczyk Carlos Bacca (7 mln) oraz wypożyczony z Chelsea niemiecki skrzydłowy Marko Marin. Osłabienie Sevilli i Valencii, a także Atletico, które sprzedało Kolumbijczyka Falcao (28 goli w lidze), jest na rękę i tak górującym nad resztą stawki Realowi i Barcelonie. W składzie Katalończyków jest król strzelców Argentyńczyk Lionel Messi (46), a pomimo licznych spekulacji z "Królewskimi" nie rozstał się Cristiano Ronaldo (34). Dziennikarze na Półwyspie Iberyjskim podkreślają, że dominacja tych klubów staje się jeszcze bardziej zauważalna. "Kryzys hiszpańskiego futbolu powoduje odejście wielu gwiazd do innych krajów i powiększa duopol Barcelony i Realu do rozmiarów, nad którymi nie da się zapanować. Jeszcze w sezonie 2006/07 te ekipy były na czele ligi z 76 punktami, a w dwóch ostatnich latach triumfator zgromadził ich 100" - napisał baskijski dziennik "El Correo". Także były bramkarz "Królewskich" Jerzy Dudek nie ma wątpliwości, że nikt nie zagrozi tym drużynom. "Pozycja Barcelony i Realu jest niepodważalna. Walka o mistrzostwo rozstrzygnie się między tymi dwoma zespołami, chociaż nie sądzę, żeby losy ligi rozwiązały się tak szybko jak w zeszłym sezonie" - powiedział były reprezentant kraju. Polscy kibice będą mogli śledzić zmagania dwóch rodaków w La Liga. Podobnie jak w poprzednim sezonie, piłkarzem Betisu Sewilla jest Damien Perquis, natomiast do Malagi dołączył tego lata Bartłomiej Pawłowski z Widzewa Łódź. Pierwszy mecz sezonu 2013/14 zaplanowano na sobotę na godzinę 19.00, kiedy walczący w eliminacjach Ligi Mistrzów Real Sociedad podejmie Getafe. W najciekawiej zapowiadających się starciach pierwszej kolejki Valencia podejmie Malagę cztery godziny później, a w niedzielę o 23.00 z Sevillą na wyjeździe zagra Atletico Madryt.