Stanowcza odmowa Barcelony, Lewandowski już pogodzony. Decyzja jest ostateczna
Znalezienie nowych partnerów w linii ataku dla Roberta Lewandowskiego i poszerzenie kadry pod tym kątem stanowi obecnie dla Barcelony absolutny priorytet. Hansi Flick naciska na transfer Lusia Diaza, ale zaporowa cena stanowi potężną kość niezgody pomiędzy Barcą i Liverpoolem. "The Reds" gotowi są negocjować, ale na swoich warunkach. Spotkały się one jednak ze stanowczą odmową ze strony mistrzów Hiszpanii.

Luis Diaz i Nico Williams - to były dwa priorytety transferowe Barcelony względem wzmocnienia linii ataku. Raphinha i Lamine Yamal byli w trakcie ostatniego sezonu bardzo mocno eksploatowani, a trener przekazał zarządowi, że koniecznie należy sięgnąć po posiłki. Oczekiwał tego zresztą także, zgodnie z wieloma źródłami Robert Lewandowski. Mając na uwadze, że latem z klubem pożegnać się mają Ansu Fati i Pau Victor, nowy skrzydłowy w oczach trenera jest wręcz koniecznością.
FC Barcelona marzy o nowym skrzydłowym. Pojawiły się dwa problemy
Problem w tym, że oczekiwania finansowe Liverpoolu przekraczają możliwości Barcy. A Nico Williams jest o krok od przedłużenia umowy z Athletikiem, czym wysłał jasny sygnał - na razie nigdzie się nie wybieram. I tak "Duma Katalonii" znalazła się w kropce. Nie złożyła jeszcze co prawda broni w walce o Diaza, ale z Hiszpanii zaczęły spływać informacje o kolejnych kandydaturach, jak choćby Ivana Perisicia.
Luis Diaz natomiast jest otwarty na przenosiny do Katalonii, co miał przekazać już swojemu agentowi. Liverpool otrzymał za niego lukratywne oferty z Arabii Saudyjskiej, ale że taki kierunek kompletnie Kolumbijczyka na tym etapie kariery nie interesuje, w świat poszedł przekaz, iż skrzydłowy jest "nie na sprzedaż". W ostatnich dniach napłynęły jednak nowe wieści w jego sprawie.
Zwrot akcji ws. Luisa Diaza? FC Barcelona stawia weto, Liverpool otwarty na negocjacje
Dziennikarze redakcji "SPORT" poinformowali, że Liverpool wysłał do Barcelony informację, iż jest gotowy powrócić do negocjacji w sprawie transferu Luisa Diaza, choć jeszcze niedawno deklarował, że ten nie jest na sprzedaż. Stanowisko "Blaugrany" było stanowcze. Klub odmówił przystąpienia do rozmów, jeśli "The Reds" nie obniżą swoich oczekiwań finansowych. Barca nie zamierza płacić za 28-letniego już piłkarza kwoty rzędu 80 milionów euro. W tej kwestii decyzja jest ostateczna
Mistrzowie Hiszpanii byliby skłonni przeznaczyć na niego około 60 milionów euro, ale nie więcej. Finanse wciąż są w opłakanym stanie, a i tak wcześniej ekipa Roberta Lewandowskiego musiałaby wygenerować zysk ze sprzedaży swoich zawodników, aby mieć pieniądze na transfer. Wszystko wskazuje na to, że obie strony nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.


