Największy paradoks medialnej burzy polega na tym, że w centrum zainteresowania znalazł się Real Madryt, czyli klub, któremu sędziowie rzekomo mają sprzyjać od lat. Tymczasem to właśnie zespół ze stolicy obwieszcza od kilku dni, że został przez arbitrów ograbiony. W poniedziałek "Królewscy" wystosowali do krajowej federacji sążnistą odezwę, w której otwarcie piszą o "skandalu i pogwałceniu wszelkich standardów". Domagają się także udostępnienia nagrań z rozmów, jakie toczyli między sobą sędziowie Alejandro Muniz Ruiz (główny) i Javier Iglesias Villanueva (VAR) w trakcie sobotniego meczu Espanyol - Real. Szczęsny może zagrać w reprezentacji, Nawałka potwierdza. I szykuje wielki debiut Real Madryt ogłasza bunt. Nie weźmie udziału w czwartkowym spotkaniu z sędziami Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 1:0. Gigantyczne kontrowersje wywołała sytuacja, w której Carlos Romero faulował Kyliana Mbappe. Przewinienie kwalifikowało się na czerwoną kartkę. Romero nie został wrzucony z murawy. A w 85. minucie to właśnie on zdobył jedyną bramkę meczu. Burza w mediach rozpętała się momentalnie i trwa do teraz. Jak informuje "As", z tego powodu Real podjął decyzję o zbojkotowaniu czwartkowego spotkania organizowanego przez krajową federację. Wezmą w nim udział kluby szczebla centralnego, a także rozjemcy gwiżdżący w La Liga i Segunda Division. Uczestnicy mityngu będą dyskutować o bieżących problemach hiszpańskiej piłki - w tym o poziomie sędziowania. Tymczasem arbitrzy meczu Espanyol - Real zostali czasowo odsunięci od pracy. We wtorek mieli pracować podczas meczu Atletico Madryt - Getafe CF w ćwierćfinale Pucharu Króla. Obsada sędziowska tego spotkania została zmieniona bez podania przyczyny. W niedzielę Barcelona pokonała na swoim terenie Deportivo Alaves 1:0. Gola na wagę kompletu punktów zdobył Robert Lewandowski. Dzięki wygranej dystans dzielący Katalończyków od liderującego Realu zmniejszył się do czterech punktów.