Długo czekał na swój debiut, ale nie odpuszczał, trenował, przygotowywał się, aż w końcu nadszedł ten moment i Wojciech Szczęsny stanął w bramce FC Barcelony. Jak już do tego doszło, szybko stał się w zespole numerem jeden, a Inaki Pena wylądował na ławce. Choć zdarzały mu się błędy, po których w Hiszpanii nie zostawiano na nim suchej nitki, Duma Katalonii z Polakiem w składzie jeszcze nie przegrała, a on o swoje miejsce w składzie może być póki co spokojny. Tyle że ten spokój nie będzie trwał wiecznie, a jego koniec widać już na horyzoncie. Do treningów wraca bowiem powoli Marc-Andre ter Stegen i coraz częściej pojawiają się obawy, jak się zachowa, gdy przyjdzie mu rywalizować z 34-latkiem. Przypomina się bowiem sytuacja z Claudio Bravo. - Był wtedy "chory", chodził do dyrektora sportowego i prezydenta, żądając sprzedaży Chilijczyka. Gdy Luis Enrique postawił na Bravo, Niemiec miał problemy nawet w szatni - opowiadał w Kanale Zero Leszek Orłowski. - Cóż, w pewnym sensie ter Stegen, jak sądzę za pośrednictwem swoich agentów, dał Barcelonie popalić. Był wtedy młodym bramkarzem, ale miał duży potencjał, a Bravo był bardziej weteranem. Gdyby Barca musiała zatrzymać jednego, było jasne, że byłby to niemiecki bramkarz. Nie potrafię powiedzieć, czy ter Stegen przez to dostał reprymendę od kolegów z drużyny. Z niektórymi świętymi krowami miał swoje napięcia, ponieważ jest bardzo wymagającym facetem. Jednak teraz jest też kapitanem - potwierdza w rozmowie z WP Sportowe Fakty dziennikarz hiszpańskiego Cronica Global, Gerard Boada. Szczęsny na dłużej w Barcelonie? "Mógłby stworzyć z nim dobry duet" Uważa jednak, że 32-latek nie powinien zareagować źle na rywalizację z o dwa lata starszym Polakiem. Wszystko dlatego, że prawdopodobnie nawet nie będzie czuł z jego strony zagrożenia. - Zobaczymy w jakim stanie wróci po kontuzji, ale poziom ter Stegena jest bardzo wysoki i gdyby Szczęsny został, nie sądzę, żeby zagroził Niemcowi w wyjściowym składzie. Przynajmniej w La Lidze. Ter Stegen jest kapitanem Barcelony. Klub ma hierarchię, którą należy uszanować - zauważa Boada. Pozostaje też jeszcze pytanie, czy Wojciech Szczęsny w ogóle zagrzeje miejsce w Barcelonie na dłużej. - Mam wątpliwości, czy zostanie po sezonie. Zależy to od tego, jak będzie się czuł w tych miesiącach - przyznaje Huszpan, ale też nie wyklucza, że klub zaproponuje Polakowi przedłużenie kontraktu o kolejny rok. - Inaki Pena miał problemy z utrzymaniem czystego konta w zeszłym sezonie, a Barca mogłaby znaleźć w Szczęsnym pewnego bramkarza, który po powrocie ter Stegena mógłby stworzyć z nim dobry duet - sugeruje w rozmowie z WP. Obecna umowa 34-latka z Dumą Katalonii wygasa z końcem czerwca. Tymczasem Polaka niemal na pewno zobaczymy w składzie FC Barcelony na poniedziałkowe spotkanie z Rayo Vallecano w 24. kolejce La Liga. Początek meczu o godzinie 21:00. Zapraszamy na relację na żywo w Interia Sport.