Wybuchem ogromnej awantury w Hiszpanii zakończyły się niedzielne derby Katalonii. Po golach Caroline Graham Hansen i Salmy Paralluelo z 73. i 76. minuty FC Barcelona wygrała na wyjeździe z Espanyolem 2:0. Kwestie sportowe zeszły jednak na drugi plan. Wszystko z powodu sytuacji, do której doszło w 15. minucie spotkania, a którą uwieczniły kamery i o której szybko zrobiło się głośno w całym kraju. Prawda wychodzi na jaw po 23 dniach. Dramat po decyzji ws. Szczęsnego, musieli to wyjaśnić Wrze po meczu FC Barcelony. Piszą o napaści. "To nie może pozostać niezauważone" Czekając na rozegranie rzutu rożnego, Maria Leon, rozpychająca się w polu karnym z Danielą Caracas, wykonała ruch ręką - jak się wydaje - pomiędzy nogi rywalki. - Dopuściła się wówczas napaści seksualnej na zawodniczkę Espanyolu - grzmi dziennikarz serwisu OkDiario. W mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że na tym się nie skończyło, a piłkarka Barcelony miała zapytać przeciwniczkę, czy ta ma męskie organy płciowe. Choć na boisku Caracas nie zareagowała na takie zachowanie, już po meczu do sprawy odniósł się klub. - czytamy w oświadczeniu Espanyolu. - W RCD Espanyol bronimy naszych zawodniczek i potępiamy wszelkie działania, które zagrażają integralności piłkarek na boisku. Jesteśmy przekonani, że szacunek i duch sportowy to podstawowe wartości piłki nożnej i mamy nadzieję, że tego typu sytuacje będą traktowane z powagą, na jaką zasługują. Ponadto oferujemy pomoc naszej zawodniczce, gdyby chciała podjąć kroki prawne - podkreślają przedstawiciele klubu, przy okazji zauważając, że po meczu na Daniela Caracas w mediach społecznościowych wylała się fala hejtu. - Obawiamy się, że zamiast skupić się na samym akcie, część uwagi mediów skierowano na inne kwestie niezwiązane z powagą tego działania - napisano. Oskarżana zawodniczka reaguje. Klub opublikował oświadczenie. "Nigdy tego nie zrobię" W poniedziałek wieczorem piłkarka FC Barcelony zdecydowała się przedstawić swoją wersję wydarzeń. - W żadnym wypadku nie naruszyłam ani nie miałem zamiaru naruszać prywatności mojej koleżanki, Danieli Caracas. Na zdjęciach widać, że ona celowo zderza się ze mną, a ja dotykam jej nogi (...). Nie doszło do dotykania intymnej części ciała ani nie było to zamierzone. Powtarzam, to była zwykła gra, która nie zasługuje na rozgłos ani na znaczenie, jakie nadano tej sytuacji - twierdzi Maria Leon w świadczeniu, które w jej imieniu opublikowała Barcelona. Zawodniczka podkreśla, że do swojej rywalki powiedziała wyłącznie: "co się z tobą dzieje"? - Pod żadnym pozorem nie przyszłoby mi do głowy, aby dotykać intymnych części żadnej z moich koleżanek, jest to sprzeczne z moimi zasadami i nigdy tego nie zrobię - dodaje. Lewandowski tylko czekał na takie wieści. Zwrot akcji w Barcelonie, Hiszpanie zaskoczeni Równocześnie zawodniczka nie wyklucza podjęcia kroków prawnych wobec osób "rozpowszechniających bezpodstawne oskarżenia wobec niej". - zaznacza piłkarka FC Barcelony.