Trzydziestą kolejkę ligi hiszpańskiej FC Barcelona ma już z głowy. Udało się w niej powiększyć przewagę nad Realem Madryt z trzech do czterech punktów. Mimo to drużyna prowadzona przez Hansiego Flicka może być bardzo rozczarowana tym, że z Betisem udało się zaledwie zremisować. Po ostatnim gwizdku tego meczu rozpętała się wielka awantura. W roli głównej tego "spektaklu" wystąpił Raphinha, który pojawił się na murawie w drugiej połowie i nie potrafił odwrócić losów spotkania. Brazylijczyk nagle zaczął awanturować się z sędziami. "Skandal" w meczu Wisły Kraków. Jarosławowi Królewskiemu puściły nerwy Co rozwścieczyło Raphinhę? Słowa sędziego nie spodobały się piłkarzowi Najpierw kilka cierpkich słów od piłkarza usłyszał arbiter główny Gil Manzano. Później Raphinha zaczął zmierzać w kierunku szatni, a na drodze stanął mu Hansi Flick. Niemiecki szkoleniowiec nie był jednak w stanie uspokoić swojej gwiazdy. Przy wejściu do tunelu znajdował się sędzia asystent, którego słowa wywołały wściekłość Raphinhii. Brazylijczyk wdał się z nim w kolejną kłótnię. Między mężczyznami stanął Marc-Andre ter Stegen, który podjął próbę uspokojenia swojego kolegi. Sam został przez niego odepchnięty, ale ostatecznie udało się zapobiec całkowitej eskalacji. Stacja "Movistar" podaje, że wściekłość Raphinhii zaczęła się od tego, że wspomniany asystent powiedział do niego, żeby "się zamknął". To polecenie nie spodobało się piłkarzowi tak bardzo, że spowodowało wyżej opisaną furię. - Nie mów mi, żebym się zamknął. Jesteś niewychowany! - krzyczał Raphinha. Hiszpanie podsumowali Lewandowskiego po meczu. Tego ich zdaniem zabrakło Na szczęście piłkarza i całej Barcelony sędzia Gil Manzano miał nie odnotować tej sytuacji w protokole, więc najprawdopodobniej Raphinha uniknie kary za swoje zachowanie. Po spotkaniu trudno znaleźć jakikolwiek głos poparcia dla zawodnika. Nawet wśród kibiców "Dumy Katalonii" dominuje przeświadczenie, że jego zachowanie było skandaliczne i karygodne.