Bez Messiego Barcelona radziła co najwyżej średnio. Groźniej atakowali gospodarze, co w końcu przyniosło efekt. W 36. minucie Joaquín Correa wymienił na lewej stronie piłkę z Sergiem Escudero, a następnie dośrodkował w pole karne. Tam zupełnie niepilnowany Franco Vazquez z kilku metrów pokonał Marca Andre-ter Stegena. Zdziwiony Samuel Umtiti patrzył z niedowierzaniem, że nikogo nie było przy rywalu. Sevilla podwyższyła w 50. minucie. Ter Stegen jeszcze obronił uderzenie Escudero, ale potem, gdy dobijał Luis Muriel, nie dał rady, tym bardziej, że piłka jeszcze odbiła się rykoszetem od interweniującego Umtittiego. Pięć minut później powinno być 3-0. Jesus Navas biegł z piłką sam na bramkę Barcelony. W polu karnym skrzydłowy Sevilli zwolnił, okręcił się wokół własnej osi, ale jeszcze zdołał oddać strzał, który na linii bramkowej zatrzymał Gerard Pique. Piłka trafiła jeszcze do Vazqueza, którego uderzenie było niecelne. W 58. minucie na murawie Ramon Sanchez Pizjuan pojawił się Messi, który zastąpił Ousmane Dembele. Niewiele to jednak zmieniło. Barcelona atakowała, ale bez polotu, choć w 87. minucie po uderzeniu głową Ivana Rakiticia piłka trafiła w słupek. Potem jednak nastąpiły 54. sekundy, które wstrząsnęły Sevillą. W 88. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Luis Suarez w ekwilibrystyczny sposób strzelił kontaktowego gola. Chwilę później z lewej strony piłkę przed pole karne wycofał Philippe Coutinho, a Messi uderzeniem lewą nogą pokonał Sergia Rico. "Duma Katalonii" pozostała na pierwszym miejscu w tabeli i wyprzedza o 12 punktów Atletico Madryt, które w niedzielę zagra na własnym stadionie z Deportivo La Coruna. Pawo Sevilla FC - FC Barcelona 2-2 (1-0). Raport meczowy Bramki: 1-0 Vazquez (36.), 2-0 Muriel (50.), 2-1 Suarez (88.), 2-2 Messi (89.). Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division