W bieżącym sezonie Barcelona mierzyła się wcześniej z Granadą dwukrotnie. Efekt? Dwa pogromy. Najpierw w lidze "Duma Katalonii" wygrała 4-0, a później w ćwierćfinale Pucharu Króla 5-2. Tym razem miało być podobnie... Podopieczni Ronalda Koemana przed pierwszym gwizdkiem plasowali się na trzecim miejscu w tabeli. Trzy punkty oznaczały dla nich fotel lidera. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Goście dosyć długo bronili się skutecznie. Dali się trafić dopiero w 24. minucie. Lionel Messi idealnie wyszedł do podania Antoine'a Griezmanna i precyzyjnym strzałem po ziemi otworzył wynik spotkania. Wydawało się, że "Blaugrana" pójdzie za ciosem, ale nic takiego nie miało miejsca. Do przerwy rezultat nie uległ zmianie. Po zmianie stron gospodarze z determinacją szukali drugiej bramki. Świetne okazje do podwyższenia prowadzenia zmarnowali jednak Griezmann i Sergi Roberto. Ronald Koeman wyrzucony na trybuny Wystarczył tymczasem jeden atak Granady i mieliśmy remis. Po błędzie Oscara Minguezy do piłki dopadł Darwin Machis i kąśliwym uderzeniem pokonał rozpaczliwie interweniującego Marca-Andre ter Stegena. Kilka minut później arbiter pokazał czerwoną kartkę Koemanowi, który zbyt agresywnie reagował przy linii bocznej. Ta sytuacja mocno zirytowała Katalończyków. Goście wykorzystali to najlepiej, jak mogli - w 79. minucie po strzale głową Jorge Moliny wyszli na prowadzenie. I nie oddali go już do końca. Barcelona pozostała na trzecim miejscu w tabeli. Nie traci bezpośredniego kontaktu z jej szczytem. Potknięcie w domowej potyczce z Granadą na mecie zmagań może jednak okazać się niezwykle kosztowne. FC Barcelona - Granada CF 1-2 (1-0) Bramki: 1-0 Messi (23.), 1-1 Machis (63.), 1-2 Molina (79.) Primera Division - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM Sprawdź teraz!