Wojciech Szczęsny początki w FC Barcelona miał trudne. Wydawało się, że zasila szeregi klubu z Katalonii, aby przejąć rolę numeru jeden po kontuzjowanym Marcu-Andre ter Stegenie. Okazało się jednak, że Hansi Flick postanowił zaufać Inakiemu Peni. Wychowanek "Blaugrany" wskoczył między słupki drużyny dowodzonej przez Niemca i z tygodnia na tydzień zyskiwał coraz większe zaufanie niemieckiego szkoleniowca. Rok 2024 zakończył jako niekwestionowany numer jeden. Zalewski zachwyca w Interze Mediolan. Włoch sprowadza na ziemię. "Nie ma szans" Wydawało się, że szanse na zmianę tej sytuacji są wręcz iluzoryczne. Flick na konferencjach prasowych dawał jasno odczuć, że nie ma w planach zmiany w bramce "Dumy Katalonii". Szczęsny zagrał w meczu Pucharu Króla i zdawało się, że na tych rozgrywkach się skończy. Jak się jednak okazuje, Szczęsny dostał kolejną okazję na grę w Superpucharze Hiszpanii, gdzie spisał się dość przeciętnie. Wówczas wystąpił, bo na odprawę spóźnił się Inaki Pena. Nie ma wątpliwości. Szczęsny powinien pozostać numerem jeden To kilkuminutowe spóźnienie okazało się kluczowe dla kariery Szczęsnego w barwach FC Barcelona. Niedługo później bowiem Hansi Flick ogłosił, że Polak jest teraz numerem jeden, a Pena został kompletnie odstawiony. Hiszpańskie media zaczęły nawet donosić o możliwym konflikcie na linii Pena - Flick. Dzięki temu teraz oglądamy Polaka w każdym kolejnym meczu. Ta sytuacja nie musi jednak trwać do końca sezonu. Według katalońskich dziennikarzy do zdrowia wraca bowiem Marc-Andre ter Stegen. Gorąco wokół Goncalo Feio. Portugalczyk związał się potentatem, cel jest jasny Kapitan miałby być gotowy do gry na przełomie kwietnia i maja, a jego celem jest powtórzenie wyczynu Thibaut Courtois. Belg w poprzednim sezonie wrócił do gry po zerwaniu więzadeł krzyżowych i pokazywał znakomitą formę. Zdaniem Toniego Juanmartiego z katalońskiego "Sportu" obaw być nie powinno. - Widać, że poprawia się z meczu na mecz. To normalne, że na początku nie był w wielkiej formie. Musiał przystosować się do systemu grania Barcelony. Po tych kilku spotkaniach widać, że Hansi Flick podjął dobrą decyzję - stwierdził dziennikarz w rozmowie z "TVP Sport". Na pytanie o przyszłość byłego bramkarza kadry przedstawił jasne stanowisko. - Tak, moim zdaniem powinien być numerem jeden do końca sezonu. Nawet, jak Ter Stegen wróci do zdrowia i może być gotowy na maj, a Szczęsny będzie grał dobrze, to Hansi powinien zostawić go w bramce. Ciężko powiedzieć, jak Flick się zachowa, ale wiem, że ciężko jest wrócić po kontuzji do najwyższej formy, jeżeli cały sezon nie grasz - stwierdził ceniony dziennikarz.