Rozstanie z Barceloną przesądzone, wiadomość dotarła do Lewandowskiego. Wielki powrót
Lista zawodników będących na wylocie z Barcelony jest dość długa, a Robert Lewandowski musi pogodzić się z tym, że spore zmiany dotkną formację ataku. "Duma Katalonii" na polecenie Hansiego Flicka jest gotowa pozbyć się zbędnych graczy, na czele z Ansu Fatim, Pablo Torre, czy Pau Victorem. W ostatnich dniach w Katalonii gruchnęła wiadomość o możliwym wielkim powrocie napastnika Barcy.

Już pod koniec sezonu jasne było, że przyszłość zawodników takich jak Ansu Fati, Pablo Torre, czy Pau Victor w Barcelonie jest już przekreślona. Hansi Flick co prawda wykorzystywał ich do rotacji, ale żaden z nich na dłuższą metę nie znalazł uznania w oczach szkoleniowca. A jako że "Duma Katalonii" potrzebuje wygenerować środki na zaplanowane transfery, fala rozstań była wręcz przesądzona.
Barca pozbyła się już Clementa Lengleta, który rozwiązał kontrakt i przeniósł się na stałe do Atletico Madryt. Stoper wykonał przy tym piękny gest - zrzekł się reszty pensji, jaka przysługiwała mu z tytułu kontraktu, wspomagając w ten sposób finanse Barcelony. Skrajnie inną postawę przyjął Marc-Andre ter Stege, który domaga się od klubu pełnej gaży - w przeciwnym razie nie zgodzi się na rozstanie.
Pau Victor skreślony przez Barcelonę. Możliwy głośny powrót
Jedną nogą poza "Blaugraną" jest także Ansu Fati, którym interesują się AS Monaco i Chelsea. Chociaż mistrzowie Hiszpanii odrzucili pierwszą ofertę ze strony monakijczyków za wychowanka, eksperci zgodnie wskazują, że 3. drużyna ubiegłego sezonu Ligue 1 zostanie jego przyszłym pracodawcą. Nieco więcej światła na przyszłość Pau Victora rzucili za to w weekend dziennikarze redakcji "SPORT".
Jak wynika z ich wiedzy, Girona interesuje się napastnikiem i jest gotowa złożyć za niego ofertę. Wiadomość o rychłym odejściu młodego snajpera dotarła już do Roberta Lewandowskiego, z którym ten miał rywalizować o miejsce składzie. Victor otrzymywał mimo wszystko niewiele minut i nie był w stanie pokazać pełni swojego potencjału. Możliwe zatem, że dojdzie do wielkiego powrotu - to właśnie w Gironie stawiał pierwsze poważne kroki w dorosłym futbolu.
Hiszpan wyceniany jest obecnie przez portal Transfermarkt na 4 miliony euro. Niewykluczone jednak, że poszukująca wzmocnień w formacji ataku Girona zaproponuje wypożyczenie go. Ekipa z Katalonii ma za sobą fatalny sezon - z jednej strony walczyła w Lidze Mistrzów, a z drugiej pod koniec sezonu musiała drżeć o utrzymanie w La Liga.


