Piłkarze Realu Madryt z rozczarowaniem z pewnością śledzili w sobotę doniesienia z Valladolid, gdzie FC Barcelona dokonała remontady. Podopieczni Hansiego Flicka przegrywali do przerwy z czerwoną latarnią ligi 0:1, ale uniknęli wpadki i wygrali 2:1. Rywalizacja na Estadio Santiago Bernabeu pomiędzy Realem i Celtą rozpoczęła się w niedzielę już o godzinie 14:00 i wystarczyło parę minut, żeby "zatrudnieni" zostali zarówno Thibaut Courtois, jak i Vicente Guaita. Belg świetnie interweniował, kiedy po wrzutce z rożnego gola próbował strzelić Yoel Lago. "Los Blancos" mogli zostać bardzo szybko skarceni za brak koncentracji na starcie rywalizacji. Układ sił powoli zaczął się wraz z upływem czasu wyrównywać, a pierwsze skrzypce w szeregach gospodarzy odgrywał niezwykle aktywny Arda Guler. I to właśnie on otworzył wynik spotkania w 33. minucie. Sceny w meczu Barcelony, koszmar młodej gwiazdy. Wyglądało to fatalnie Mbappe ściga Lewandowskiego. Francuski egzekutor znów nie do zatrzymania Guler uwolnił się od "towarzystwa", wypracował sobie pozycję do oddania strzału i pięknym uderzeniem pokonał Guaitę. W 39. minucie znów interweniował Courtois, a Real Madryt pomknął z kontrą. Kylian Mbappe nikomu piłki nie oddał, ale nie musiał. Oddał uderzenie na tyle silne i precyzyjne, że pokonał bramkarza Celty i podwyższył prowadzenie na 2:0. W przerwie goście sklecili naprędce plan odwetu, ale nie na wiele się przydał. Nie minęły trzy minuty po wznowieniu gry, a "Królewscy" prowadzili już różnicą trzech bramek. Tym razem Guler wcielił się w rolę asystenta - idealnie obsłużył Mbappe, ten stanął oko w oko z golkiperem rywali i przytomnym uderzeniem po ziemi dopełnił formalności. Mogło się wydawać, że losy spotkania zostały rozstrzygnięte. Ale właśnie wtedy piłkarze Celty natarli na bramkę Realu z impetem. Efekt? Dwa gole na przestrzenie raptem siedmiu minut. Najpierw do sytuacyjnej piłki w polu bramkowym gospodarzy dopadł Javi Rodriguez i mocnym strzałem pod poprzeczkę zmusił Courtoisa do kapitulacji. Kilka chwil później ekipa z Madrytu popełniła kardynalny błąd, w wyniku którego sam przed belgijskim bramkarzem znalazł się Williot Swedberg. Uderzył bez przyjęcia i zrobiło się 3:2. Mistrzowie Hiszpanii nie dali sobie jednak wyrwać pełnej puli. Ich strata do Barcelony nadal wynosi cztery punkty, dzięki czemu w najbliższym El Clasico (11 maja) zapowiadają się gigantyczne emocje. W klasyfikacji ligowych strzelców Mbappe ma na koncie 24 gole i ustępuje Robertowi Lewandowskiemu już tylko o jedno trafienie.