Gdyby ktoś jeszcze na początku lutego pokusił się o stwierdzenie, że Real do samego końca będzie bił się o tytuł, prawdopodobnie zostałby wyśmiany. Przynajmniej przez fanów Atletico. Po 21 kolejkach ekipa z Wanda Metropolitano miała wtedy bowiem 11 punktów przewagi nad lokalnym rywalem i - jak się zdawało - pędziła autostradą w stronę mistrzostwa. Nagle na swojej drodze napotkała jednak wyboje i roztrwoniła przewagę. - W każdej lidze, nie tylko hiszpańskiej, zespoły mają wzloty i upadki. Dotyczy to także Realu i Barcelony. Oba te kluby miały w tym sezonie zadziwiająco dużo potknięć. Atletico natomiast było bardzo regularne, choć czasem nie zachwycało grą. Przed każdym meczem tej ekipy wiedzieliśmy, czego można się spodziewać i zazwyczaj te przewidywania się sprawdzały. Później przyszedł słabszy moment w sezonie, co po prostu się zdarza, a rywale Atletico potrafili to skrzętnie wykorzystać. Nie doszukiwałbym się tutaj niczego nadzwyczajnego. Taka jest normalna kolej rzeczy. Jeśli chodzi o wpływ jednostek, na pewno ważna jest postawa Luisa Suareza, który miał słabszy moment - diagnozował problemy "Atleti" w rozmowie z Interią Cezary Wilk, który niegdyś biegał po hiszpańskich boiskach w barwach Deportivo La Coruna i Realu Saragossa, a obecnie śledzi z bliska rozgrywki LaLiga. Atletico wierzy w Luisa Suareza Skoro mowa o Suarezie, mimo iż borykał się z trudnościami i kontuzją, odrodził się w odpowiednim momencie i passę pięciu meczów bez zdobytej bramki przerwał w miniony weekend, strzelając ważnego gola - być może na wagę mistrzostwa - w starciu z Osasuną. Dzięki trafieniu Urugwajczyka "Los Colchoneros" wygrali 2-1, choć do 82. minuty przegrywali i przed ostatnią kolejką mają wszystko w swoich rękach. By zdobyć mistrzostwo, Atletico musi pokonać Real Valladolid... lub liczyć na potknięcie Realu Madryt, nad którym ma dwa punkty przewagi. "Królewscy" zmierzą się z Villarrealem, a oba spotkania odbędą się w tym samym czasie. W przypadku równej liczby punktów na koniec sezonu, mistrzostwo trafi do Realu, który ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań.Atletico będzie zdecydowanym faworytem meczu z Realem Valladolid, lecz zadanie, które czeka piłkarzy Diego Simeone, wcale nie będzie łatwe. "Los Pucelanos" wciąż bowiem rozpaczliwie walczą o utrzymanie. Na ten moment zajmują przedostatnie, 31. miejsce w tabeli, tracąc dwa punkty do bezpiecznej lokaty, zajmowanej przez Huescę. Zobacz sytuację w tabeli LaLiga - kliknij TUTAJ! Ronaldo paktuje z Realem Madryt? Atmosferę podgrzewa fakt, że prezesem Realu Valladolid jest... była gwiazda Realu Madryt, słynny Ronaldo Luis Nazario de Lima. "Marca" pisała wprost o pakcie, który Brazylijczyk zawarł z prezesem Realu Madryt Florentino Perezem oraz swoim byłym kolegą z boiska, a obecnie trenerem "Królewskich" Zinedinem Zidanem. Zwycięstwo Realu Valladolid zadowoli bowiem całą trójkę - może dać utrzymanie "Los Pucelanos" i tytuł "Los Blancos". Real Valladolid znajduje się jednak w piekielnie trudnej sytuacji. Przegrał trzy ostatnie mecze, tracąc siedem bramek i strzelając tylko jedną. Trener Sergio Gonzalez nie ma wątpliwości, że jego drużyna musi liczyć niemal na cud, ale dostrzega promyk nadziei. - Trzeba starać się godnie zakończyć sezon i walczyć do samego końca, mając świadomość tego, o co gra Atletico. Rywale będą chcieli nas zmiażdżyć, bo mają szansę na tytuł. Pierwsze 30 minut będzie bardzo intensywne. Będą chcieli wyjść na prowadzenie, by lepiej zarządzać meczem - przyznał szkoleniowiec "Los Pucelanos". Atletico ostatni raz triumfowało w lidze w 2014 roku. Wtedy także losy mistrzostwa rozstrzygnęły się w ostatniej kolejce. Walka toczyła się między "Los Colchoneros" i Barceloną, a remis 1-1 sprawił, że puchar pojechał do stolicy. Mecz podwyższonego ryzyka Tym razem będzie tak samo. Madryccy kibice zwykli świętować mistrzostwa swoich ekip przy fontannach. Fani Realu wybrali fontannę bogini Kybele, sympatycy Atletico fontannę Neptuna. Obie dzieli kilkaset metrów. Stołeczne władze muszą więc szykować się na fetę i - w związku z pandemią koronawirusa - liczyć na wyrozumiałość kibiców. Na tym jednak nie mogą poprzestać. Okolice fontann będą bowiem kontrolowane.Starcie Realu Valladolid z Atletico uznano zresztą za mecz "podwyższonego ryzyka". Policja ma więc być w pełnej gotowości, by w mieście nie tworzyły się duże skupiska ludzi i nie dochodziło do nieprzyjemnych incydentów. Część fanów Atletico na pewno bowiem uda się w podróż do Valladolid.Polscy kibice hiszpańskiej piłki muszą zadowolić się śledzeniem boiskowych wydarzeń we własnych domach. Mecz Real Valladolid - Atletico będzie transmitowany na kanale Eleven Sports 1. Przedmeczowe studio z udziałem Matusza Majaka, Macieja Kruka oraz Piotra Urbana rozpocznie się o 17.30. Pół godziny później rozbrzmi pierwszy gwizdek sędziego, a mecz skomentują Mateusz Święcicki i Marcin Gazda. Po meczu eksperci telewizji Eleven Sports podsumują spotkanie, które zadecyduje o losach mistrzostwa Hiszpanii. Plan transmisji meczu Real Valladolid - Atletico Madryt w telewizji Eleven Sports: 17.30 - studio przedmeczowe z udziałem Mateusza Majaka, Macieja Kruka oraz Piotra Urbana17.55 - początek transmisji meczu Real Valladolid - Atletico Madryt20.00 - studio pomeczowe