Roberto Carlos był zawodnikiem Realu Madryt w latach 1996-2007. W tym czasie pracował pod wodzą aż 10 trenerów, a jednym z nich był Vicente del Bosque. - Był bardziej jak przyjaciel. Nie musieliśmy ustalać żadnych zasad. Dobrze wiedzieliśmy, czego chce. Treningi w poniedziałki rozpoczynały się o 17.00, we wtorki czasami też. Nie prosił, byśmy przyjeżdżali na 11.00, bo praktycznie nikt by się wtedy nie pojawił - tak opisał współpracę Hiszpana z szatnią Realu Madryt Roberto Carlos. Nieco bardziej burzliwa, i zdecydowanie krótsza, była współpraca na linii piłkarze "Królewskich"- Jose Antonio Camacho. - Podczas ery "Galacticos" było nas siedmiu, którzy tworzyli w szatni niebezpieczne sytuacje. Zawsze wychodziliśmy z nich obronną ręką i mieliśmy dobre relacje, ale nie dotyczyło to Camacho, który przetrwał na stanowisku tylko 10 dni. Wszedł do szatni, przywitał się z wszystkimi i był niezwykle poważny - to człowiek z wielką historią w Realu Madryt. Później powiedział, że chce się widzieć z wszystkimi kolejnego dnia na treningu o 7.00. Zazwyczaj pracowaliśmy o 10.30. Rozmawialiśmy z nim i próbowaliśmy zmienić jego decyzję, bo mieliśmy swoje nawyki - mówił w jednym z wywiadów Brazylijczyk. Z oporem piłkarzy spotkał się także rodak Roberto Carlosa Vanderlei Luxemburgo, który również próbował wprowadzić w stolicy Hiszpanii swoje zasady. - Z nim było podobnie. Podczas przedmeczowych zgrupowań mieliśmy zwyczaj, by zostawić bagaże w pokojach hotelowych i iść napić się piwa lub wina przed obiadem. Na stole zawsze leżały dwie butelki wina. Ronaldo powiedział do niego: "Profesorze, mamy swoje przyzwyczajenia, zobaczysz jakie one są, ale nie próbuj ich zmieniać. Nie każ zdejmować piwa i wina ze stolików, gdyż w innym wypadku będą problemy". Co on zrobił? Najpierw zabrał wino, później piwo. Na stanowisku wytrwał trzy miesiące. Świat futbolu jest mały, szefostwo usłyszało o tej sytuacji i powiedziało mu: "Adios" - wspominał Roberto Carlos. Słynny Brazylijczyk zdradził z kim spędzał najwięcej czasu podczas przedmeczowych zgrupowań - był to jego rodak Ronaldo. - Spotkałem go w 1993 roku i od tego czasu zawsze dzieliliśmy pokój. Częściej sypiałem z nim, niż z własną żoną - zakończył humorystycznie Roberto Carlos. TB Jak radzi sobie obecna drużyna Realu? Śledź wyniki Primera Division razem z Interią!