Real wciąż boryka się kontuzjami i pomimo kilku powrotów, Zinedine Zidane znów miał sporo problemów z zestawieniem wyjściowej jedenastki. W niej ponownie znaleźli się ci, którzy przez długi czas zawodzili - Isco i Marco Asensio. Wobec absencji Karima Benzemy trener "Królewskich" po raz kolejny postanowił dać też szansę od pierwszej minuty Mariano Diazowi. Jednak również Real Sociedad walczy w tym sezonie o europejskie puchary. Drużyna Imanola Alguacila straciła co prawda dystans do czołowej czwórki, ale w tym momencie zajmuje wysoką, piątą lokatę. Świetnie w barwach drużyny z San Sebastian spisuje się 21-letni napastnik Alexander Isak, który zdobył w tym sezonie już 12 goli i pokazuje dlaczego swego czasu zwróciła na niego uwagę Borussia Dortmund. Dużo zależy też od coraz mocniej zaznaczającego swoją obecność w reprezentacji Hiszpanii Mikela Oyarzabala. Real Madryt czekała ciężka przeprawa Mecz zaczął się bardzo spokojnie. Drużyny badały się i żadna nie potrafiła zdobyć przewagi na boisku. W 19. minucie pierwszą dogodną okazję stworzył sobie Real Madryt, ale strzał Luki Modricia z okolic 11. metra został instynktownie zablokowany przez obrońcę Realu Sociedad. Chwilę później po główce w słupek trafił z kolei Mariano Diaz. W 25. minucie bardzo groźnie uderzał Casemiro, ale jego potężny strzał przeleciał minimalnie obok prawego słupka bramki strzeżonej przez Alexa Remiro. Real wciąż próbował. W 35. minucie było blisko bramki po samotnej szarży Toniego Kroosa, ale ostatecznie piłka została wybita na rzut rożny. Pierwsza połowa skończyła się bezbramkowym remisem. To "Królewscy" przeważali i stworzyli sobie lepsze okazje, ale nie potrafił potwierdzić swojej przewagi golem. Z kolei Real Sociedad momentami prowadził grę, a najgroźniejszą sytuacją dla ekipy z San Sebastian był rzut wolny z okolic 20. metra. Fatalnie wykonał go jednak Isak. Gospodarze zostali zaskoczeni na początku drugiej połowy W drugą połowę lepiej weszli zawodnicy Realu Sociedad, którzy zaczęli oblegać bramkę Thibauta Courtoisa. Po kilku nieudanych próbach, w końcu dopięli swego, a po wspaniałym strzale głową Portu zdobył swoją siódmą bramkę w sezonie, w 55. minucie wyprowadzając gości na jednobramkowe prowadzenie. Real próbował odrobić straty i w 64. minucie Casemiro znów nieznacznie chybił, strzelając głową. Defensywny pomocnik "Królewskich" był w tym meczu zawodnikiem, który z największą łatwością dochodził do sytuacji strzeleckich i w 75. minucie znów próbował szczęścia, ale tym razem źle złożył się do strzału głową i piłka w dość dużej odległości minęła lewy słupek bramki rywali. Real Madryt wciąż mocno naciskał. W 85. minucie na boisku zameldował się doświadczony David Silva, który miał uspokoić grę zespołu z San Sebastian. To się jednak nie udało, a Real Madryt doprowadził do remisu na minutę przed końcem spotkania. Vinicius Jr. doskonale odnalazł się w polu karnym i wyrównał po dość szczęśliwym rykoszecie. Gospodarze chcieli w końcówce rozstrzygnąć losy pojedynku, ale to im się już nie udało. Baskowie byli w tym spotkaniu oszczędni w środkach, ale za to skuteczni i wywożą z Madrytu cenny punkt. "Królewscy" nie wykorzystali szansy na zmniejszenie straty do liderującego Atletico i dopisują do swojego dorobku tylko jedno "oczko". To sprawia, że zrównują się punktami z Barceloną, ale wciąż zajmują zaledwie trzecią pozycję i do lidera zza miedzy tracą pięć punktów. Real Madryt - Real Sociedad San Sebastian 1-1 (0-0) Bramki: 0-1 Portu (55') 1-1 Vinicius Jr. (89') Primera Division - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz