"Jestem szczęśliwy, że znowu strzeliłem gola. Dedykowałem go swojej żonie. To był dziwny mecz. Drużyna niektóre rzeczy robiła dobrze, ale Betis dobrze się bronił, dlatego musieliśmy liczyć na kontry" - stwierdził obrońca Realu, który zdobył już 10. bramkę w tym sezonie. "W piłce nożnej najważniejsze są wyniki, ale to prawda, że musimy trochę poprawić naszą grę, żeby kibice mogli być bardziej zadowoleni" - przyznał Ramos. "To było ważne zwycięstwo, bo znowu wróciliśmy na prowadzenie" - dodał. Real ma dwa punkty przewagi nad Barceloną, która nieoczekiwanie przegrała w La Corunii, i jeszcze jeden mecz zaległy. W niedzielę zwycięstwo "Królewskim" nie przyszło jednak łatwo. Prowadzenie objęli bowiem goście, kiedy po strzale Antonia Sanabrii, Keylor Navas tak niefortunnie interweniował, że wrzucił sobie piłkę do siatki. Potem jednak bramki zdobyli Cristiano Ronaldo i Ramos, a następnie Kostarykanin obronił jeszcze uderzenie Sanabrii. "To trudny stadion do grania, oczekiwania kibiców są ogromne. Kiedy piłkarz popełni błąd, potrzebuje trochę troski. Keylor uratował nas w końcówce przed wyrównaniem ze strony Betisu i jestem szczęśliwy, że odzyskał równowagę" - powiedział hiszpański obrońca. "To część tej gry. Każdy popełnia błędy. Na końcu Navas jednak nas uratował. Jestem zadowolony z tego, jak koledzy go wspierają" - stwierdził z kolei Zinedine Zidane, trener Realu. Pawo Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division