Real Madryt nie chce wyjazdu Lewandowskiego i Szczęsnego. Oficjalny protest, w Hiszpanii wrze
Nie ustają dyskusje wokół meczu FC Barcelony z Villarrealem w 17. kolejce La Liga. To spotkanie, możliwe, że z Robertem Lewandowskim i Wojciechem Szczęsnym w składzie, rozegrane zostanie na Hard Rock Stadium w Miami, w USA. W trakcie spotkań pozostałe kluby w lidze wszczęły protest, dając wyraz swojemu niezadowoleniu. O krok dalej poszedł Real Madryt, który na kilka dni przed El Clasico złożył oficjalny protest i zażądał wyjaśnień.

Już w najbliższą niedzielę El Clasico, a więc starcie Realu Madryt z FC Barceloną. Mecz rozpocznie się o 16:15, a areną zmagań będzie Bernabeu. Kilka dni przed tym spotkaniem zawrzało w Hiszpanii.
Piłkarze protestują, Lewandowski i Szczęsny nie mogą nic z tym zrobić
Mecz w ramach 17. kolejki La Liga, między FC Barceloną a Villarrealem odbędzie się na Hard Rock Stadium w Miami. Wielkim zwolennikiem takiego rozwiązania jest kontrowersyjny prezes La Liga, Javier Tebas. Ten ma w planach, by w każdym sezonie jeden mecz rozgrywany był poza granicami Hiszpanii.
Jednak środowisku piłkarskiemu na Półwyspie Iberyjskim nie do końca podoba się taka idea. To oznacza przecież tysiące kilometrów podróży dla i tak przemęczonych już piłkarzy. Z tego też powodu dochodzi do protestów podczas spotkań. Przykładowo, transmisja niedawnego meczu Real Oviedo - Espanyol rozpoczęła się z 25-sekundowym opóźnieniem. Jak wyjaśnił Fran Martinez na X, realizator celowo przedstawił ujęcie z lotu ptaka, aby nie pokazywać wyrazu niezadowolenia wobec decyzji władz La Liga.
Co ciekawe, piłkarze FC Barcelony również nie wyrażają entuzjazmu wobec rozgrywania spotkania tak daleko od domu. Hansi Flick miał otwarcie przyznać, że on oraz jego podopieczni są niezadowoleni z decyzji La Liga. Taki pomysł skrytykował też Frenkie de Jong, który wspomniał o przeciążeniu podróżą i napiętym harmonogramem spotkań.
Real Madryt protestuje. Poszło oficjalne pismo, chcą wyjaśnień
Do tej pory kluby La Liga wyrażały swój sprzeciw wobec rozegrania meczu FC Barcelony z Villarrealem w Stanach Zjednoczonych na boisku. Jak donosi "Marca", teraz Real Madryt postanowił pójść o krok dalej i złożyć oficjalny protest do Wyższej Rady Sportu (CSD). Władze "Los Blancos" wyraziły w swoim liście stanowczy sprzeciw wobec takiego pomysłu, uznając, że jest to działanie na szkodę krajowych rozgrywek.
Po piśmie z Madrytu, CSD miało zwrócić się do Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej z żądaniem szczegółowych informacji, które pozwoliłyby uznać decyzję La Liga o przeniesieniu spotkania Barcelony poza granicę Hiszpanii za słuszną. Z kolei federacja ta poprosiła o udostępnienie pisemnego oświadczenia klubu, w celu udzielenia merytorycznej odpowiedzi.
Real Madryt od lat sprzeciwia się Javierowi Tebasowi w kwestii zarządzania rozgrywkami La Liga. Teraz kością niezgody jest ekspansja rozgrywek za granicę. Według władz "Los Blancos" takie ruchy naruszają zasadę równości między ligowymi zespołami oraz zakłóca rozgrywki. Tebas chce jednak rozsławić La Ligę na rynku amerykańskim, gdzie piłka nożna zyskuje na popularności.
Zobacz również:














