Dwa dni po zremisowanym starciu Barcelony z Levante (3-3), które przekreśliło w praktyce marzenia katalońskiego klubu o tytule, doszło do spotkania najważniejszych ludzi "Dumy Katalonii". Prezydent Joan Laporta i jego "prawa ręka" w klubie, czyli Rafa Yuste udali się do jednej z barcelońskich restauracji na rozmowę z trenerem Ronaldem Koemanem. Jak donosi dziennik "El Mundo Deportivo", rozmowa była owocna i trwała ponad dwie godziny. Była to forma podsumowania dotychczasowej pracy Koemana w Barcelonie. Holender objął drużynę latem zeszłego roku i zdecydowanie nie zrealizował w pełni celów postawionych przed nim. Z drugiej strony, pracował w niełatwych warunkach, bo klub przeżywał w ostatnich miesiącach duże organizacyjne turbulencje, nie tylko związane z pandemią. Dlatego działacze biorą na to podobno poprawkę w ocenie pracy Holendra. Jak pisze "El Mundo Deportivo", Laporta ma naciskać na Koemana, by jego Barcelona w kolejnym sezonie prezentowała się bardziej efektownie, a co za tym idzie - grała bardziej ofensywnie. Koeman miałby w kolejnych miesiącach popracować nad stylem gry, by to osiągnąć. Z drugiej strony, Laporta - zdaniem hiszpańskich mediów - bardzo docenia fakt, że za kadencji Koemana postęp zrobili młodzi gracze Barcelony. Tematem tej rozmowy na najwyższym szczeblu były też oczywiście wzmocnienia składu na przyszły sezon, bo jak podkreśla Koeman, "ten zespół jest w fazie rozwoju i wciąż brakuje mu wielu elementów". Generalnie jednak takie spotkanie jest kolejnym potwierdzeniem tezy, że Koeman zostanie w Barcelonie na kolejny sezon. Mimo, że jeszcze niedawno spekulowano o innych scenariuszach.