Dla obu zespołów ta konfrontacja była okazją do rehabilitacji za bolesne porażki na arenie międzynarodowej. Sevilla uległa u siebie Chelsea Londyn 0-4, z kolei Real w gościnie przegrał 0-2 z Szachtarem Donieck. Nie tylko hiszpańskie media przez kilkadziesiąt ostatnich godzin żyły tematem ewentualnej dymisji Zinedine’a Zidane’a. Trener "Los Blancos" miał powody, by obawiać się o swój los. Real nie potrafi ustabilizować formy - coraz rzadziej jego potknięcia określane są mianem sensacji. Zidane dostał ultimatum. Straci posadę, jeśli nie awansuje do fazy pucharowej Champions League. Zadecyduje o tym domowy mecz z Borussią Moenchengladbach, zaplanowany na 9 grudnia. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl - kliknij!Tymczasem ligowe stracie z Sevillą postrzegano jako hit piłkarskiego weekendu w Hiszpanii. Zwycięstwo oznaczało dla gospodarzy wyprzedzenie Realu w tabeli La Liga. Tracili do "Królewskich" ledwie punkt. Do przerwy obyło się bez bramek. Jedyny gol spotkania padł 10 minut po wznowieniu gry. Z lewej strony dośrodkował Mendy, piłkę "dzióbnął" na wślizgu Vinicius Junior, a ta wpadła do siatki po fatalnej interwencji Bounou. Golkiperowi Sevilli zaliczono trafienie samobójcze. Zaraz potem na hiszpańskich forach internetowych zaczęło królować hasło "kompromitacja". Drużyna z Andaluzji potrafiła zagrozić bramce Realu, ale między słupkami do ostatnich minut czujny pozostał Courtois. Dzięki wygranej "Królewscy" awansowali na trzecią pozycję w tabeli i tracą już tylko cztery "oczka" do liderującego Realu Sociedad San Sebastian. Primera Division - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz UKi