Do bardzo niecodziennej sytuacji doszło na stadionie Romana Sancheza Pizjuna. Arbiter doliczył cztery minuty do drugiej połowy, ale minutę wcześniej odgwizdał jego zakończenie. Zaskoczyło to obie drużyny, ale ponieważ przyjezdni przegrywali 1-2, to oni mocniej protestowali, pozostając na boisku. Po kilku minutach zamieszania de Burgos Bengoetxea wezwał zawodników, którzy byli już w szatni, a niektórzy piłkarze zdążyli nawet zrzucić stroje meczowe, do powrotu na murawę. W ciągu tej dogrywanej minuty wynik się nie zmienił, czyli trzy punkty przypadły Sevilli."Z powodu kłopotów z zegarkiem, chociaż doliczyłem cztery dodatkowe minuty, to zakończyłem mecz po trzech. Kiedy dowiedziałem się o tym błędzie od mojego zespołu sędziowskiego, poprosiłem gospodarzy o powrót na boisko, aby dokończyć spotkanie. Po rozegraniu dodatkowej minuty, zakończyłem mecz bez żadnych innych incydentów" - napisał de Burgos Bengoetxea w protokole. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division Pawo