Real Madryt walczy z czasem - klubowi pozostał nieco mniej niż miesiąc na to, by doprowadzić Estadio Santiago Bernabeu do stanu używalności. Wygląda jednak na to, że zaplanowane prace zostaną ukończone w terminie. Madrytczycy rozpoczęli przebudowę obiektu mniej więcej w momencie, w którym wybuchła pandemia COVID-19 i choć nie są to najbardziej sprzyjające - jakby się mogło zdawać - okoliczności, to prace poszły nad wyraz szybko. Santiago Bernabeu wymaga ostatnich "szlifów" przed powrotem ligi Zostało jeszcze kilka istotnych elementów do wykończenia - m.in. zainstalowanie krzesełek na części trybun oraz - przede wszystkim - odpowiednie przygotowanie murawy.Jak informuje "Marca", prace na stadionie trwają bez przerwy, przez 24 godziny na dobę, w trybie zmianowym liczącym po osiem godzin. Przy modernizacji obiektu działa ponad 800 osób. Skąd ten pośpiech? Realowi bardzo zależy na tym, aby 12 września móc już rozegrać na własnym terenie mecz ligowy.Wówczas rywalem "Królewskich" ma być Celta Vigo i klub chce zrobić wszystko, aby przynamniej część trybun mogła być otwarta dla kibiców. Gdyby nastąpiło opóźnienie prac, to wiele wskazuje na to, że domowe spotkania Real musiałby rozgrywać na Wanda Metropolitano, a więc na boisku swoich wielkich rywali, Atletico. Real Madryt sezon rozpocznie wyjazdami Pierwsze trzy mecze Primera Division w tym sezonie - kolejno z Deportivo Alaves, Levante i Realem Betis - madrytczycy zagrają, na własną prośbę zresztą, na wyjazdach. Później LaLiga nie będzie chciała już z całą pewnością modyfikować terminarza z powodu prac na Santiago Bernabeu.Przebudowa stadionu nie zakończy się oczywiście 12 września. Według klubu wszelkie prace potrwają jeszcze co najmniej do końca 2022 roku lub do początku roku 2023. PaCze