Sytuacja kadrowa Realu była przed tym spotkaniem katastrofalna. Trener Zinedine Zidane dysponował ledwie 12 graczami z pola, którzy pozostawali w pełni sił. Mimo to "Królewscy" podjęli wyrównaną walkę z rywalem zaciekle broniącym się przed degradacją.Za ekipą z Madrytu tylko w czystej teorii przemawiał fakt, że w lidze wygrała cztery spotkania z rzędu, a w mijającym tygodniu przypieczętowała dobrą passę awansem do półfinału Champions League. Tymczasem piłkarze Getafe wygrali tylko jedną z 12 poprzednich potyczek. Mariano Diaz centymetry od szczęścia Piłka wpadła do bramki gospodarzy już w ósmej minucie. Mariano Diaz dynamicznie wystartował do prostopadłego podania, minął wychodzącego na przedpole Davida Sorię i skierował futbolówkę do siatki. Gol nie został jednak uznany, bowiem arbiter uznał, że zawodnik Realu był na pozycji spalonej. Kwadrans później "Los Blancos" mogli mówić o ogromie szczęścia. Po uderzeniu głową Jaime Maty piłka skozłowała przed linią bramkową i trafiła w słupek. Thibaut Courtois podjął interwencję, ale nie miałby szans na skuteczną obronę, gdyby strzał był odrobinę bardziej precyzyjny. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! W 65. minucie na murawie pojawił się nie w pełni zdrowy Karim Benzema. Jego wysiłki nie przyniosły jednak spodziewanego efektu. Więcej groźnych sytuacji strzeleckich stworzyli sobie gospodarze. Courtois nie pozwolił się pokonać, ratując madrytczykom remis. Wybrańcy Zidane'a zachowali drugie miejsce w tabeli, ale liderujące Atletico Madryt znów odskoczyło na dystans trzech punktów. Getafe CF - Real Madryt 0-0 Primera Division - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz