Mecz rozpoczął się w sposób nieprawdopodobny. O ile bramka dobrze spisujących się w tym sezonie Basków nie była może ogromną sensacją, to sposób w jaki została zdobyta już tak. Asystę przy trafieniu Williana Jose zaliczył... Sergio Ramos! Kapitan "Królewskich" poczuł się zbyt pewnie na własnej połowie boiska i nie rozglądając się wokół siebie, wycofał piłkę do bramkarza. Sęk w tym, że futbolówka nie dotarła do Thibaut Courtois, lecz pod nogi napastnika przyjezdnych, który minął wychodzącego z bramki Belga i zdobył gola. Nie minął kwadrans, a Brazylijczyk był bliski skompletowania dubletu! Ramos nie zdołał przechwycić zagrywanej do rywala piłki, lecz niepilnowany 28-latek trafił z kilku metrów wprost w Courtois. Real jednak dążył do wyrównania i w 37. minucie dopiął swego - Karim Benzema sfinalizował głową dobre dośrodkowanie Luki Modricia z rzutu wolnego. W drugiej połowie to "Los Blancos" szybko zdobyli bramkę i to w dość szczęśliwych okolicznościach. Po mocnym uderzeniu Federica Valverde sprzed "szesnastki" piłka odbiła się od klatki piersiowej Mikela Oyarzabala, czym kompletnie zmyliła zdezorientowanego Alexa Remira. W 67. minucie boisko opuścił 18-lenti Rodrygo, a jego miejsce na placu gry zajął Gareth Bale. Brazylijczyk został pożegnany gromkimi owacjami, a część kibiców skandowała jego imię. Walijczyka powitały natomiast na murawie przeraźliwe gwizdy. Była to reakcja na kontrowersyjny sposób celebrowania przez skrzydłowego awansu na Euro 2020 (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ). Bale odkupił nieco swe winy w 74. minucie, gdy dośrodkował piłkę do Benzemy. Francuz zgrał ją głową do Modricia, który kapitalnym wolejem ustalił wynik spotkania. We wtorek Real zmierzy się na Santiago Bernabeu w PSG w jednym z hitów piątej kolejki Ligi Mistrzów. TB Primera Division - wyniki, terminarz, tabela. Kliknuj TUTAJ!