Brazylijczyk szybko zmodyfikował plan Carlo Ancelottiego. Nowy stary trener Realu Madryt zakładał, że obok Benzemy w ataku grać będą dwaj najlepiej opłacani gracze drużyny. Gareth Bale i Eden Hazard to wielkie, ale mocno wyblakłe nazwiska. Włoski szkoleniowiec marzył, że dla wielkiej piłki je odzyska. 21-letni Vinicius miał swoje plany. Kupiony do rezerw Realu w 2018 roku Brazylijczyk wyglądał początkowo jak klasyczny jeździec bez głowy. Nie panował nad swoją szybkością, grał chaotycznie, nie rozumiał kolegów z zespołu. Kiedyś media przyłapały Benzemę na tym jak namawiał graczy królewskiej drużyny, by jak najrzadziej podawali piłkę Viniciusowi. Francuz uważał to za marnotrawstwo energii Realu. Poprzedni szkoleniowiec Królewskich Zinedine Zidane reagował na konflikt w swoim stylu. Ze spokojem tłumaczył, że Brazylijczyk będzie świetnym piłkarzem, kiedy tylko nabierze doświadczenia. Zalecił mu indywidualny trening strzelecki. Vinicius stwarzał wiele sytuacji pod bramką, ale w decydującej chwili tracił głowę i kopał piłkę z zamkniętymi oczami. Zazwyczaj źle. Obecny sezon udowadnia, że wciąż młody Brazylijczyk robi postępy. Wczoraj w meczu z Celtą przy stanie 2-2 z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Ma już w La Liga cztery gole. Tyle ile w całym poprzednim sezonie. Więcej zdobył tylko Benzema, który w starciu z zespołem z Vigo zaliczył hat-tricka. Karim Benzema. To będzie jego sezon? Real przegrywał 0-1 i 1-2, ale wygrał 5-2 i jest na czele tabeli. Po półtora roku wrócił na przebudowywany syadion Santiago Bernabeu i wreszcie zagrał przed swoimi kibicami. Debiutujący w drużynie francuski nastolatek Eduardo Camavinga zdobył bramkę po sześciu minutach od chwili, w której pojawił się na boisku. Na lewej obronie świetnie wypadł wychowanek Miguel Gutierrez. Kibice Królewskich przestają żyć marzeniami o Kylianie Mbappe, który miał zameldować się na Santiago Bernabeu tego lata, ale PSG odrzuciło ofertę 180 mln euro. Zapewne przybędzie w czerwcu 2022 roku, by stworzyć duet skrzydłowych z ...Viniciusem? Karim Benzema gra w Realu 13. sezon. To osobliwy przypadek środkowego napastnika Królewskich, który nigdy nie był królem strzelców La Liga, a jednocześnie wytrwał w klubie aż tak długo. Początek tego sezonu ma najlepszy w karierze. Zdobył pięć goli i zaliczył cztery asysty w zaledwie czterech meczach. Latami pozostawał w cieniu Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. Odkąd Karim przybył na Santiago Bernabeu latem 2009 roku, Argentyńczyk z Barcelony zdobył osiem razy trofeum pichichi. Trzy razy królem strzelców La Liga był CR7 i raz Luis Suarez (w 2016 roku). Z tej trójki w Primera Division został już tylko Urugwajczyk, który przed rokiem przeniósł się z Barcelony do Atletico Madryt i wygrał z nim mistrzostwo kraju. Nadarza się niepowtarzalna okazja, by w wieku 34 lat Benzema został w końcu najlepszym strzelcem Primera Division. Messi jest w PSG, Cristiano Ronaldo w Manchesterze United. Gwiazdy Francuza nie ma już kto przyćmić. Trzeba się speszyć zanim na Santiago Bernabeu wyląduje Mbappe. Dariusz Wołowski