Tomasz Brożek, Interia: Nieco ponad dwa miesiące temu zaliczyłeś wraz z Wigrami Suwałki spadek z I ligi. Jak to się stało, że nagle trafiłeś na przedmieścia Madrytu? Spodziewałeś się tego wcześniej czy wszystko wydarzyło się nagle i w sposób zaskakujący? Oskar Nowak, piłkarz rezerw Getafe: - Po prostu dostałem informację od menadżera o zainteresowaniu ze strony Getafe, dałem zielone światło i zaczęliśmy działać. Miałeś pewne wątpliwości przed przeprowadzką do Hiszpanii? - Żadnych. Wiem, po co tu jestem. Pragnę rozwijać się każdego dnia i ciężko pracować. Głośno zrobiło się o tobie w polskich mediach zwłaszcza po debiucie w pierwszej drużynie w starciu z Realem Madryt (Getafe przegrało 0-6). Dostawałeś wcześniej sygnały, że otrzymasz szansę? Kiedy dowiedziałeś się o występie i jaka była twoja pierwsza reakcja? Pojawił się stres? - O tym, że pojadę na rozgrywany we wtorek mecz, dowiedziałem się w niedzielę po treningu, a o tym, że zagram - na odprawie przedmeczowej. Oczywiście, pojawił się stres, ale przy tym także ogromna ekscytacja. Występ w starciu z "Królewskimi" to w pewnym sensie spełnienie piłkarskich marzeń? Jak daleko one sięgają w twoim przypadku? - Myślę, ze to spełnienie marzeń dla każdego zawodnika. Teraz moim celem jest to, aby takie mecze rozgrywać jak najczęściej. Pewnie już niejednokrotnie słyszałeś to pytanie, lecz ja także muszę ci je zadać. Kto podczas meczu zaimponował ci najbardziej i dlaczego? - Casemiro i Luka Modrić. Ich poruszanie się po boisku, boiskowa inteligencja i jakość przy każdym kontakcie z piłką to coś świetnego. Jaki obecnie jest twój status w Getafe? Jesteś piłkarzem rezerw. Zdarza ci się jednak trenować z pierwszą ekipą? Jeśli tak, to jak często? - Jestem zawodnikiem rezerw i tam na co dzień trenuję. Raz na jakiś czas zdarza się jednak, że ktoś z naszego zespołu idzie na zajęcia z pierwszym zespołem. Ja także kilka razy miałem taką okazję. Jaki w codziennym obyciu jest trener Getafe - Jose Bordalas? Co możesz o nim powiedzieć? Czego od ciebie wymaga? A może dawał ci już jakieś specjalne wskazówki? - To zdecydowanie charyzmatyczna postać. Gdy patrzysz na niego, czujesz ogromny szacunek. Posiada kapitalny warsztat. To trener wymagający od każdego zawodnika pełnego poświęcenia. Nominalnie występujesz na lewej obronie. Zdarzało ci się grywać także na innej pozycji, w drugiej linii. Jak obecnie scharakteryzowałbyś siebie jako piłkarza? - Przez długi czas grałem na lewym lub prawym skrzydle. Z czasem zostałem przestawiony na lewą obronę. Jestem zawodnikiem lubiącym grę kombinacyjna i ofensywną. Jak przebiega aklimatyzacja na Półwyspie Iberyjskim? Co zdziwiło cię najbardziej - zarówno na boisku, jak i w życiu codziennym? - Życie różni się od tego w Polsce. Ludzie funkcjonują tu inaczej, chociażby jedzą posiłki o innych porach. Każdy jednak stara mi się tu pomagać, więc aklimatyzacja przebiega bardzo naturalnie. Jest coś, co już teraz zaczęło cię irytować w Hiszpanach i ich mentalności? A może jest wręcz przeciwnie? - Nie, jak dotąd nie zauważyłem nic takiego.