Real Madryt zgromadził dotychczas 20 punktów i jest dopiero szósty w tabeli. Do prowadzącej Sevilli traci sześć "oczek", a do odwiecznego rywala Barcelony - pięć. Przed nim sklasyfikowane są jeszcze Atletico Madryt - 24 pkt, Alaves - 23 i Espanyol Barcelona - 21. W ubiegłym tygodniu "Królewscy", od sześciu spotkań prowadzeni przez argentyńskiego trenera Santiago Solariego, sensacyjnie przegrali na wyjeździe z Eibar 0-3. Złe wrażenie częściowo zatarli we wtorek, wygrywając w Lidze Mistrzów z AS Roma 2-0 i zapewniając sobie awans do 1/8 finału. Po porażce z Juventusem Turyn 0-1 z rozgrywkami pożegna się natomiast Valencia, której na wiosnę pozostaje na pocieszenie udział w 1/16 finału Ligi Europy. "Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie nawiązać walkę na podobnym poziomie z jednym z kandydatów do końcowego triumfu w Lidze Mistrzów. Oczywiście przykro nam, że odpadliśmy, ale jestem dumny z zespołu. Będziemy walczyć o to, żeby wrócić do Champions League" - zapowiedział trener Marcelino po meczu we Włoszech. O ile można było się spodziewać, że "Nietoperze" mogą nie wygrać w grupie rywalizacji z Juventusem i Manchesterem United, to w rodzimej ekstraklasie przez długi czas spisywali się zaskakująco słabo. W pierwszych 11 kolejkach odnieśli tylko jedno zwycięstwo. W dwóch ostatnich kolejkach wywalczyli jednak komplet punktów i z 17 awansowali na 11. miejsce. Jeśli w sobotę o 20.45 pokonają stołecznych, wyprzedzą ich w tabeli. "Mecz w Madrycie jest idealnym momentem, żeby pokazać, że należymy do czołówki ligi. Oczywiście spotkanie z Juventusem trochę wytrąciło nas z równowagi, ale wierzymy w naszą jakość i stać nas na dobry wynik" - powiedział pomocnik Valencii Francuz Francis Coquelin. Mecz na stadionie Realu zaplanowano na godz. 20.45 w sobotę. Dzień później o 18.30 Barcelona podejmie Villarreal - rywala, z którym nie przegrała od marca 2008 roku - natomiast Sevilla o 20.45 zagra na wyjeździe z Alaves.Wyniki, terminarz i tabela Primera Division