Swoje kryzysy w tym sezonie miały już i Barcelona, i Atletico, i przede wszystkim Real, który we wrześniu i październiku zanotował serię pięciu kolejek bez zwycięstwa. W czterech z pięciu ostatnich zdobył za to komplet punktów i wydaje się, że powoli wraca na zwycięskie tory. Przeczy temu środowy występ podopiecznych Argentyńczyka Santiago Solariego w Lidze Mistrzów. "Królewscy" mieli już zagwarantowane pierwsze miejsce w grupie, ale rozzłościli kibiców przegrywając z CSKA Moskwa 0-3. To ich najwyższa porażka u siebie w historii występów w Champions League. Miejscowi fani pożegnali ich gwizdami. "Innym razem słyszałem brawa. Kibice mają swój sposób wyrazu i trzeba brać to pod uwagę i uszanować. Zespół zawsze potrzebuje wsparcia. Klub przetrwał 115 lat dzięki jedności z kibicami i mamy nadzieję, że teraz też nam pomogą i popchną nas do przodu" - powiedział Solari. W sobotę o 18.30 na Santiago Bernabeu rywalem "Królewskich", którzy mają 26 punktów i tracą pięć do prowadzącej Barcelony, będzie przedostatnie w tabeli Rayo Vallecano. O 16.15 ich lokalny rywal Atletico - 28 pkt - zmierzy się na wyjeździe z zajmującym 12. miejsce Realem Valladolid. W niedzielne południe wicelider Sevilla - również 28 pkt - podejmie Gironę, natomiast Barcelona o 20.45 zagra w Walencji z Levante. O Barcelonie mówi się ostatnio sporo w kontekście skrzydłowego Ousmane'a Dembele. Zdaniem niektórych mediów Francuz jest "na wylocie" z klubu z powodu niesubordynacji i konfliktów. Ostatnio 21-letni piłkarz ponownie spóźnił się na trening. "Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów. To bardzo ważny zawodnik dla naszego zespołu. Owszem, mógłby nieco poprawić swoje zachowanie poza boiskiem, tak jak wielu innych młodych piłkarzy, ale my jesteśmy z niego zadowoleni" - zapewnił na łamach "Marki" obrońca Jordi Alba. Kolejkę zakończy poniedziałkowe spotkanie piątego w tabeli Alaves z broniącym się przed pierwszym w historii spadkiem Athletic Bilbao.Wyniki, terminarz i tabela Primera Division