Wystarczy pięć minut spóźnienia (zawodnicy powinni być 45 minut przed rozpoczęciem zajęć), aby trzeba było wyjąć z kieszeni 250 euro - twierdzą hiszpańscy dziennikarze. Kwota oczywiście wzrasta, jeśli spóźnienie jest większe. Może dojść do 1000 euro, a jeśli piłkarz w ogóle nie przyjedzie na trening - wówczas płaci 3000 euro. Tak samo ściśle "skodyfikowane" jest używanie telefonu przez zawodników. Nie wolno z niego korzystać w czasie zajęć z fizjoterapeutą, ani w szatni. W tym wypadku sankcje wynoszą od 500 do 1000 euro. Zdaniem Cuatro, przewidziane są również kary finansowe za nadwagę - co najmniej 250 euro, ale w przypadku "recydywy", szczególnie po wakacjach, jeszcze więcej. Jasno określone są też wszelkie działania pozaboiskowe - związane z udzielaniem wywiadów, udziałem w reklamach, a nawet z podróżami w czasie, kiedy nie ma treningów, a zawodnicy mają wolne. Tak czy inaczej, muszą powiadomić trenera Zinedine’a Zidane’a o swoich planach. Jeśli tego nie zrobią, będzie ich to kosztowało od 250 do 1000 euro. W czasie przedmeczowych zgrupowań zakazane są wizyty osób spoza klubu w pokojach piłkarzy, a ci, którzy nie są powołani na mecz u siebie, i tak powinni przed spotkaniem pojawić się w szatni, a potem mogą opuścić trybuny Bernabeu nie wcześniej niż w 80. minucie. Dopiero wtedy można wyjść, aby uniknąć pomeczowych korków. RP Zobacz wyniki, terminarz i tabelę hiszpańskiej Primera Division