Na słowa Joana Laporty czekali wszyscy kibice barcelońskiej ekipy - m.in. ci, którzy zbierają się dziś pod Camp Nou, by wyrazić swój żal w związku z końcem "ery Messiego". Działacz postanowił przybliżyć szczegóły sytuacji, która doprowadziła do jednego z najgłośniejszych rozstań piłkarza z klubem w dziejach futbolu. Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź Joan Laporta zdradza: Zarząd nie spodziewał się tak złej sytuacji "Przede wszystkim chcę powiedzieć, że odziedziczyliśmy zły 'spadek', a wydatki na pensje piłkarskie stanowią teraz 110% przychodów klubu. Zasady rządzące La Ligą nakładają pewne ograniczenia i nie mamy już teraz żadnego marginesu" - zaczął Laporta. Jak stwierdził, nowy zarząd klubu, na czele którego stanął, przyszedł do zespołu nie znając prawdziwej skali problemów, która została ujawniona dopiero w wyniku szczegółowego audytu. "By spełnić wymogi 'finansowego fair play' Barca musiałaby w tej sytuacji zadłużyć się na pół wieku w związku z prawami telewizyjnymi. Nie mogliśmy się na to zdecydować, ponieważ klub jest ponad wszystkim, nawet ponad najlepszym piłkarzem świata" - stwierdził prezydent "Dumy Katalonii"."Messi chciał zostać i my również tego chcieliśmy. Decydująca była tu wola gracza. Chcę podziękować obu stronom, które negocjowały umowę, bo musiały godzić ze sobą różne aspekty" - mówił Laporta. "Leo Messi pozostawił po sobie wspaniałe dziedzictwo, stworzył historię" - podkreślił działacz, dodając później, że to początek nowej ery - ery bez Messiego."Jest mi przykro, ale jestem przekonany, że zrobiłem to, co było najlepsze dla klubu" - powiedział Joan Laporta. "Leo Messi cały czas próbował ułatwić sprawę" Prezydent klubu wskazywał kilkukrotnie, że robiono wszystko, by zatrzymać Argentyńczyka. "Messi cały czas próbował nam wszystko ułatwić" - powiedział, wskazując, że piłkarz zaakceptował m.in. ofertę dwuletniego kontraktu, którego płatność miałaby być rozłożona na pięć lat. "Chcieliśmy zacząć erę post-Messi za dwa lata, ale rzeczy niestety przyspieszyły" - stwierdził.Co bardzo istotne, Laporta potwierdził, że nawet bez podpisania nowego kontraktu z Messim klub i tak nie mieści się w limitach płacowych. "Nie mogę zdradzić, jaki procent przychodów klubu zajmują wynagrodzenia bez Leo, ale przekraczają one limit". Podkreślił jednak, że wszystkie transfery dokonane przez FC Barcelona przed startem sezonu (m.in. Depay, Aguero) "są możliwe do zarejestrowania" według obliczeń zarządu. FC Barcelona ma być gotowa na nowe czasy Laporta, odpowiadając na jedno z pytań zadanych przez dziennikarzy, opowiedział także nieco o tym, jak zareagowała reszta zespołu i trener. "Drużyna czuje się teraz na pewno dziwnie, jest im z pewnością smutno, ale to profesjonaliści, którzy rozumieją, że nadchodzi teraz nowa era i dzięki swojemu talentowi będą oni w stanie poprowadzić klub do sukcesów"."Rozmawiałem z Ronaldem wczoraj i dziś. To świetny profesjonalista i 'człowiek klubu', Ma umiejętność szybkiego dostosowywania się do okoliczności. Nie będzie dla niego łatwe zastąpienie zawodnika, który zdobywa więcej niż 30 goli w sezonie, ale widziałem go bardzo zmotywowanego, z wolą, aby ten nowy etap był wspaniały" - powiedział Laporta o rozmowie z menedżerem Ronaldem Koemanem. Odejście Messiego - co można wywnioskować z tonu wypowiedzi Laporty - to wcale nie koniec problemów "Barcy", a być może też początek kolejnych zmagań. Klub bowiem był od lat budowany przede wszystkim wokół tego wybitnego gracza - jego brak to wręcz piłkarska rewolucja w Katalonii. Tymczasem ruszyły już spekulacje transferowe związane z Argentyńczykiem - wśród głównych zainteresowanych wymienia się PSG oraz Manchester City. PaCze