"Los Rojiblancos" w 26 występach zgromadzili 62 punkty i prowadzą w tabeli z sześciopunktową przewagą nad Barceloną. Trzeci jest broniący tytułu stołeczny Real, który ma osiem punktów mniej niż lider. W sobotni wieczór Atletico czeka potyczka na przedmieściach stolicy z zespołem, z którym nie przegrało od 6 listopada 2011, a wygrało ostatnich 13 spotkań, w tym 1-0 w pierwszej rundzie obecnego sezonu. Jedynego gola w grudniu zdobył Luis Suarez. Sprowadzony latem z Barcelony napastnik zdobył w La Liga już 18 bramek i w klasyfikacji strzelców ustępuje o jedno trafienie niedawnemu koledze klubowemu Lionelowi Messiemu. Urugwajczyk wraz z mającym najlepszy sezon w karierze Marcosem Llorente uzyskali 27 z 50 goli Atletico. Gdyby dodać do tego dwie asysty Suareza i osiem hiszpańskiego pomocnika oznaczałoby to, że mieli udział przy 30 bramkach. Jak wyliczyła hiszpańska agencja prasowa EFE, ich trafienia zapewniły zespołowi 33 z wywalczonych dotychczas 62 punktów. "Dwóch piłkarzy może mieć duży wpływ na drużynę, może decydować o jej obliczu, może ją odmienić, ale bez reszty kolegów nie da rady wygrywać" - przyznał Suarez po ostatnim zwycięstwie nad Athletic Bilbao (2-1). W sobotę przeciw Getafe do dyspozycji trenera Simeone powinni już być urugwajski obrońca Jose Maria Gimenez, który wyleczył kontuzję, oraz pomocnik Hector Herrera, który z powodów osobistych musiał wyjechać do ojczystego Meksyku i opuścił dwa ostatnie mecze. Nie zagra natomiast brazylijski obrońca Felipe Monteiro, który musi pauzować po pięciu żółtych kartkach. Atletico walczy o 11. tytuł mistrza kraju w historii. Czeka na triumf w lidze od 2014 roku. Getafe w ostatnich ośmiu meczach odniosło tylko jedno zwycięstwo, a doznało aż sześciu porażek, ale w tym sezonie potrafiło już choćby pokonać Barcelonę (1-0) czy niedawno Valencię (3-0). Teoretycznie łatwiejsze zadanie czeka w najbliższej serii spotkań duet goniący Atletico. Barcelona, która w środę zakończyła udział w Lidze Mistrzów, podejmie zamykającą tabelę Huescę. "Duma Katalonii" w rodzimej ekstraklasie spisuje się bardzo dobrze. Jest niepokonana od 5 grudnia, a w ostatnich 16 kolejkach ledwie trzykrotnie zremisowała. Z kolei Real zagra z plasującym się tuż nad strefą spadkową Elche, z którym na wyjeździe zremisował 1-1. Najwięcej emocji w tej kolejce wywołają prawdopodobnie niedzielne derby Sewilli. FC Sevilla, która także w tym tygodniu odpadła z LM, z dorobkiem 48 pkt jest czwarta w tabeli i walczy o prawo występu w następnej edycji Champions League. Betis ma sześć punktów mniej i plasuje się dwie lokaty niżej, ale wygrał cztery ostatnie mecze. pp/ cegl/