Valverde jest wychowankiem Penarolu. Swój macierzysty klub opuścił w 2016 roku, przenosząc się do rezerw Realu Madryt. Wcześniej o jego usługi zabiegało jednak także wiele innych wielkich marek, między innymi Arsenal, Manchester United i Barcelona. - Arsenal zaprosił go na zwiedzanie centrum treningowego gdy miał 16 lat. Zgodziliśmy się na to, ale zabroniliśmy mu grać w obawie przed ewentualną kontuzją. Londyńczycy naciskali jednak na to, by mógł się zaprezentować. Zaakceptowaliśmy to, zapewniając sobie odszkodowanie w wysokości sześciu milionów euro na wypadek urazu - opowiada Catino cytowany przez hiszpański dziennik "As". Ostatecznie do transferu nie doszło, ponieważ "Kanonierzy" przedstawili Urugwajczykom zbyt niską ofertę. W podobny sposób zakończyły się rozmowy z katalońską delegacją. - United i Barcelona to kluby, które także obserwowały Valverde. Anglicy szybko wycofali się z negocjacji. Barcelona natomiast nie zbliżyła się nawet do naszych oczekiwań finansowych. Straciła przez to świetnego piłkarza - zdradza Catino. Włodarz Penarolu pokłada wielkie nadzieje w 21-letnim "Fede". Twierdzi nawet, że piłkarz który dorastał pod jego okiem, otrzyma kiedyś Złotą Piłkę. - Valverde wygra kiedyś Złotą Piłkę. Nie wiem czy stanie się to w tym roku, czy za dwa lata, ale na pewno ją zdobędzie, bo posiada elegancję, której nie ma nikt inny. Rozumie futbol i wszystko co z nim związane - chwali pomocnika Catino. Jest to dość odważna deklaracja. Przed Valverde jeszcze długa droga, by dołączyć do czołowych rozgrywających świata, lecz trzeba przyznać, że 21-latek jest objawieniem sezonu w ekipie Realu Madryt. Urugwajczyk rozpoczął rozgrywki ligowe na ławce rezerwowych, lecz z czasem mógł liczyć na coraz więcej szans u Zinedine’a Zidane’a. Teraz trener "Los Blancos" wręcz nie wyobraża sobie zestawienia jedenastki bez młodego pomocnika. Dobra postawa Valverde znalazła swoje odzwierciedlenie w hiszpańskiej prasie. Dziennikarze z Półwyspu Iberyjskiego nazwali go już nawet "Pogbą Zidane’a", sugerując, że wobec wystrzału formy 21-latka, transfer Francuza na Santiago Bernabeu wydaje się być zbyteczny. W ostatnich dwóch ligowych meczach Urugwajczyk zdobył dwie bramki i zanotował asystę, czym zaskarbił sobie uwielbienie wśród fanów "Los Blancos", którzy zgotowali mu gromkie owacje, gdy opuszczał murawę w starciu z Realem Sociedad. Jeśli tylko Valverde ustatkuje swoją formę na obecnym poziomie, Real będzie miał z niego gigantyczną pociechę. Sam piłkarz widzi swoją przyszłość w białej koszulce, dlatego przed sezonem przedłużył swoją umowę z klubem do 2025 roku. TB Primera Division - wyniki, terminarz, tabela