Real, który w poprzedniej kolejce pokonał u siebie Barcelonę 2-0 i odebrał jej pozycję lidera, będzie zdecydowanym faworytem niedzielnej potyczki z Betisem, zaplanowanej na godz. 21. Drużyna z Andaluzji jest dopiero 14. w tabeli i ma 30 punktów, czyli o 26 mniej od "Królewskich". - Cieszę się nie tylko dlatego, że wygraliśmy, ale przede wszystkim dlatego, że zrealizowaliśmy nasze zadania. Odzyskaliśmy pierwsze miejsce i sprawiliśmy, że zmieniła się dynamika - cieszył się trener Realu Francuz Zinedine Zidane. Barcelona ma 55 pkt, czyli o jeden mniej od lidera, ale w najbliższej kolejce czeka ją kolejny trudny sprawdzian. W sobotę o 18.30 "Duma Katalonii" zagra na Camp Nou z finalistą Pucharu Króla Realem Sociedad. Drużyna z San Sebastian wygrała sześć ostatnich meczów o stawkę, a w ćwierćfinale Copa del Rey wyeliminowała Real Madryt. Real Sociedad ma najmłodszy skład w całej ekstraklasie, a jego trenerem jest Imanol Alguacil, który wcześniej opiekował się drużyną rezerw. Mimo to ekipa z Kraju Basków osiąga wyniki przewyższające oczekiwania. Z 43 punktami i jednym meczem zaległym zajmuje szóste miejsce, ale w jej zasięgu jest podium - trzecia obecnie Sevilla ma 46 "oczek". Nie będzie jej łatwo utrzymać się na tej pozycji, ponieważ w sobotę o 16 czeka ją wyjazdowe spotkanie z piątym w tabeli i mającym 44 pkt Atletico Madryt. Dla obu ekip to także ostatni sprawdzian przed meczami w europejskich pucharach. Atletico postara się obronić jednobramkową przewagę z pierwszego spotkania z Liverpoolem w 1/8 finału Ligi Mistrzów, natomiast Sevilla rozpocznie rywalizację z AS Roma w tej samej fazie Ligi Europy. W walkę o pierwsze cztery lokaty, premiowane bezpośrednim awansem do fazy grupowej Champions League, uwikłane jest także Getafe. Ma 45 punktów i w tabeli "przedziela" Sevillę i Atletico. W sobotę o 21 podejmie broniącą się przed spadkiem Celtę Vigo. Primera Division - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy