"Duma Katalonii" ma za sobą fatalny tydzień. Zamiast gonić Real, który zremisował z Atletico, przegrała z Malagą (0-2), a kilka dni później poniosła sromotną porażkę w Turynie z Juventusem (0-3). - Równie prawdopodobne jest to, że Barcelona awansuje do półfinału Ligi Mistrzów jak to, że zdobędzie mistrzostwo. Ale prawdopodobieństwo wynosi nie więcej niż 10 procent - mówi w rozmowie z Interią, ekspert ligi hiszpańskiej, dziennikarz "Gazety Wyborczej" Dariusz Wołowski. Czy to już kryzys? Podopieczni Luisa Enrique fatalnie spisują się poza Camp Nou. Z trzech ostatnich delegacji w lidze przywieźli zaledwie trzy punkty, a w Lidze Mistrzów przegrali 0-4 w Paryżu i 0-3 w Turynie. - Mam wrażenie, że Barcelona ma kryzys. To jest tak słaby sezon jak ten, kiedy zespół prowadził Gerardo Martino. Drużyna nie wie, gdzie zmierza i funkcjonuje tylko dzięki przebłyskom Leo Messiego, Andresa Iniesty czy Luisa Suareza - analizuje Wołowski. - Grają o tempo wolniej, niż chociażby dwa lata temu, kiedy Luis Enrique wprowadził świeżość, a drużyna wygrała Ligę Mistrzów. Zespół wrócił do takiego "jałowego biegu". To doskonale widać, kiedy Barcelona męczy się ze słabszymi rywalami - dodaje. Ekspert Primera Division twierdzi, że w obecnej formie faworytem do mistrzostwa jest Real Madryt. - Teoretycznie Barcelona ma możliwość zdobycia tytułu. Łatwo wyobrazić sobie, że wygrywa "El Clasico", a Real przegrywa zaległy mecz w Vigo. To jednak tylko teoria, jak się patrzy na grę obu drużyn, to zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiają "Królewscy" - mówi ekspert. "El Clasico" bez Neymara Bezpośrednie spotkanie obu zespołów z trybun obejrzy Neymar, który otrzymał karę zawieszenia za kontestowanie decyzji sędziego w starciu z Malagą. Brazylijczyk zagrał fenomenalnie w historycznym rewanżu z Paris Saint-Germain, ale w Turynie był cieniem wielkiego zawodnika. - Załóżmy, że zagrałby z Realem i co z tego? Nie przekonują mnie bajki, że jest w najlepszej formie. Przeciwko Juventusowi nie poradził sobie z Danim Alvesem, który jest o krok od emerytury. Oczywiście, psychicznie jego obecność w "El Clasico" mogłaby pomóc, ale nie widzę w nim kandydata na zbawiciela. Jeśli miałby zagrać tak, jak w Turynie, to nie będzie żadna strata - ocenia Dariusz Wołowski. Jednym z kandydatów do zastąpienia Neymara będzie Andre Gomes, który w ostatnich tygodniach musi mierzyć się z falą krytyki. - Portugalczyk zdaje się nie dorastać do tego poziomu. Dla mnie to piłkarz, który w Valencii, Sevilli czy innych zespołach drugiego rzędu dałby sobie radę, ale nie w Barcelonie. To kwestia bariery psychicznej. Nikt nie będzie go tutaj klepał po plecach. Od zawodnika, który kosztował 35 milionów oczekuje się, że będzie dawał jakość - mówi ekspert ligi hiszpańskiej. - On nie jest złym piłkarzem. Z Juventusem zagrał przyzwoity mecz, ale nikt nie będzie go chwalił po porażce 0-3 - dodaje. Rezerwowi kluczem do tytułu? Pod nieobecność Neymara jeszcze bardziej widoczny będzie jeden z największych problemów "Dumy Katalonii" czyli brak ławki rezerwowych. Luis Enrique nie ma w zespole zmienników, którzy dawaliby jakość na boisku. Na przeciwnym biegunie znajduje się Real, gdzie wśród rezerwowych znajdują się tacy piłkarze jak Isco, Lucas Vazquez, Alvaro Morata czy James Rodriguez. Do bezpośredniego starcia kandydatów do tytułu pozostał tydzień, ale na wagę mistrzostwa może być każdy punkt zdobyty w starciu z pozostałymi rywalami, o czym doskonale wiedzą Luis Enrique i Zinedine Zidane. Najbliższym rywalem Katalończyków będą Baskowie z San Sebastian. Ekipa "Erreala" nie powinna być dla "Blaugrany" trudną przeszkodą, bo w XXI wieku nie wygrała jeszcze na Camp Nou. Piłkarze "Lucho" muszą jednak mieć się na baczności, bo Deportivo i Malaga też nie miały im sprawić problemów. Spotkanie FC Barcelona - Real Sociedad odbędzie się w sobotę o godzinie 20:45. Kilka godzin wcześniej swój mecz rozegra Real Madryt, który zmierzy się na wyjeździe ze Sportingiem Gijon (godz. 16:15). Autor: Kamil Kania Wyniki, terminarz i tabela Primera Division