Zanim do gry o ligowe punkty włączą się dwa najlepsze zespoły Primera Division, zagrają inne drużyny. We wtorek o godzinie 20 Atletico Madryt podejmie na Estadio Vicente Calderon Real Sociedad. Będzie to szczególne spotkanie dla Antoine'a Griezmanna. Reprezentant Francji, który jest obecnie drugim po Mario Mandżukiciu najlepszym strzelcem zespołu Diego Simeone, spędził w zespole z San Sebastian aż pięć lat. Jeżeli "Los Colchoneros" zawiodą, definitywnie stracą szansę na zdobycie mistrzowskiego tytułu. Trener gospodarzy podkreśla jednak, że obecnie jego drużyna nie walczy z Barceloną i Realem, a Sevillą i Valencią, bo chce zapewnić sobie bezpośredni awans do Ligi Mistrzów - czyli zająć trzecie miejsce w lidze. Bez presji do rywalizacji podejdą zawodnicy z Kraju Basków. Real Sociedad nie ma szans na awans do europejskich pucharów, a i widmo spadku nie zagląda w oczy podopiecznych Davida Moyesa. W podobnej sytuacji co Baskowie, są Andaluzyjczycy z Malagi. Zespół Javiego Gracii ma 45 punktów w dorobku i do szóstego miejsca (gwarantującego start w w eliminacjach Ligi Europejskiej) traci już pięć punktów. We wtorek o 22 Malaga CF zmierzy się na wyjeździe z SD Eibar. Beniaminek prezentuje się w pierwszym sezonie gry w Primera Division solidnie, ale wciąż ma realne szanse nie utrzymać ligowego bytu, dlatego punkty zdobyte w starciu z drużyną Estadio La Rosaleda mogą okazać się kluczowe dla losów klubu z 27-tysięcznego miasteczka. Równolegle do meczu w Eibar wystartuje spotkanie w Walencji. Zdecydowanie mniej utytułowany zespół z tego miasta - UD Levante zmierzy się z Sevilla FC Grzegorza Krychowiaka. Oba zespoły w miniony weekend wygrały swoje mecze i do rywalizacji podejdą w dobrych nastrojach. Gospodarze będą chcieli postarać się o niespodziankę. Zajmują 14 miejsce w tabeli, ale mają zaledwie trzy punkty więcej niż osiemnasta Almeria, która spadłaby do drugiej ligi, gdyby sezon skończył się teraz. Sevilla FC utrzymuje się na piątej lokacie w klasyfikacji rozgrywek i do czwartej Valencii traci tylko trzy "oczka".Sprawdź wyniki, terminarz oraz tabelę Primera Division! Cztery mecze rozegrane zostaną w środę. Na Estadio El Riazor o godzinie 20 zmierzą się dwa zespoły, które walczą o utrzymanie. Siedemnaste w tabeli Deportivo La Coruna podejmie dwudziestą Cordoba CF. Obie drużyny jeszcze w ubiegłym sezonie rywalizowały na zapleczu Primera Division. Wówczas w Galicji wygrała Cordoba, a Deportivo triumfowało na stadionie rywala. Cordoba CF przegrała ostatnie dziesięć meczów z rzędu i jeżeli chce marzyć o utrzymaniu, koniecznie musi wywieźć punkty z El Riazor. W przypadku zwycięstwa rywali, Deportivo będzie miało o jedenaście punktów więcej niż Andaluzyjczycy z Cordoby. Równocześnie rozpocznie się spotkanie Dawida z Goliatem na Camp Nou. W stolicy Katalonii FC Barcelona podejmie UD Almerię. Wicemistrz kraju nie zawiódł w niedzielę oczekiwań kibiców i wygrał bardzo trudny mecz w Vigo z Celtą. Goście przegrali i po raz drugi w tym sezonie zmienili trenera. Nowym szkoleniowcem drużyny został Sergi Barjuan, który w przeszłości był piłkarzem "Blaugrany" oraz trenerem młodzieży w katalońskim klubie. Trener Barcelony - Luis Enrique powiedział w weekend, że żaden z zespołów nie wygra wszystkich meczów do końca rozgrywek, ale nie chce się wierzyć, że "Duma Katalonii" potknie się właśnie teraz. Almeria nigdy nie wygrała z Barceloną, a z jej stadionu nie wywiozła nawet remisu. Będąc kibicem Andaluzyjczyków trudno o optymizm przed tym meczem. O 22 rozpoczną się kolejne mecze. Na Estadio Nuevo Los Carmenes, Granada CF podejmie Celtę Vigo. W Andaluzji zagrają zespoły, które w weekend mierzyły się z najlepszymi drużynami ligi. Granada zebrała baty w Madrycie, gdzie przegrała z Realem aż 1-9. Celta z kolei minimalnie uległa Barcelonie, ale zebrała bardzo pochlebne recenzje za swój występ. Goście z Vigo mają dziesięć punktów przewagi nad strefą spadkową, więc presja nie powinna zaglądać im w oczy. Inaczej jest w obozie gospodarzy. Dla zawodników Abela Resino będzie to kolejny "mecz o życie". Drużyna zajmuje dziewiętnaste miejsce w tabeli i gdyby liga zakończyła się dzisiaj, Granada pożegnałaby się z Primera Division. Inne małe derby odbędą się na Estadio Teresa de Vallecas, gdzie Rayo Vallecano podejmie Real Madryt. Gospodarze, podobnie jak kilka innych zespołów, są już pewni utrzymania, a jednocześnie stracili już praktyczne szanse na awans do europejskich pucharów. Derby jednak rządzą się swoimi prawami, dlatego żaden z podopiecznych Paco Jemeza nie będzie odstawiał nogi. Real, po imponującym zwycięstwie z Granadą złapał oddech i odzyskał nadzieje, że Barcelonie można jeszcze odebrać zwycięstwo w krajowych rozgrywkach. Aby tego dokonać trzeba jednak wygrywać regularnie, co Realowi nie przychodziło w marcu łatwo. W czwartek, najciekawiej zapowiada się spotkanie w Bilbao. Baskowie podejmą Valencię CF. Po pięciu wygranych z rzędu, podopieczni Ernesto Valverde przegrali w sobotę z Sevilla FC (0-2) i pewnie mogliby odpuścić starcie z zespołem "Nietoperzy", gdyby nie fakt, że odbędzie się on na San Mames Barria, gdzie przy dopingu wiernych kibiców Athletic pokonał już m.in. Real Madryt. Mecz w Kraju Basków będzie bardzo ważny dla gości. Valencia CF wciąż liczy na awans do Ligi Mistrzów z trzeciego miejsca, bez rozgrywania meczów kwalifikacyjnych, a obecnie drużyna Nuno Espirito zajmuje czwartą lokatę, ustępując punkt Atletico Madryt. Wszystkie aktualności Primera Division! Na własnym stadionie swoje spotkanie w czwartek o 22 rozegra Elche CF z Przemysławem Tytoniem w składzie. Rywalem "Los Verdiblancos" będzie Getafe CF. Oba zespoły dzielą w tabeli zaledwie cztery punkty. Więcej ma ich - Getafe, które zajmuje trzynaste miejsce, Elche jest z kolei szesnaste. Ostatnim spotkaniem kolejki będzie pojedynek na Estadio El Madrigal, gdzie Villarreal CF podejmie Espanyol Barcelona. Katalończycy są praktycznie pewni utrzymania, ale gdyby rywale zaczęli wygrywać dystans dziesięciu punktów mógłby okazać się niewystarczający dla utrzymania ligowego bytu, dlatego "Papużki" będą chciały wziąć sprawy w swoje ręce i wywieźć punkty z gorącego terenu "Żółtej Łodzi Podwodnej". Piłkarzom Marcelino również zależeć będzie na trzech "oczkach", Villarreal jest obecnie szósty i utrzymując lokatę zagra w przyszłym sezonie w Lidze Europejskiej. Kamil Kania