Zaczęło się sensacyjnie. Gdyby nie kapitalna interwencja ter Stegena, który w 3. minucie obronił strzał Daniego Parejo z kilku metrów i gdyby sekundę później Czeryszew trafił do siatki, a nie w słupek, Valencia już na początku spotkania mogła objąć prowadzenie. To był sygnał ostrzegawczy dla gospodarzy. Potem wszystko wróciło jednak normy, to znaczy Barcelona przejęła kontrolę nad wydarzeniami na boisku, miała wyraźną przewagę w posiadaniu piłki (65 procent po 20 minutach), ale nie potrafiła przełożyć tego na wynik. Najbliższy był Coutinho, jednak jego strzał zza pola karnego znakomicie obronił Neto. I wtedy nastąpiły dwa zabójcze ciosy Valencii, choć przynajmniej jeden z nich wzbudził kontrowersje. W 24. minucie goście wyprowadzili szybki kontratak, po którym Kevin Gameiro pokonał ter Stegena (to jego trzeci gol w tym sezonie), wykorzystując idealną asystę Rodrigo. Przy rozpoczęciu akcji wydawało się, że piłka mogła zostać odebrana Messiemu nieprzepisowo, jednak sędzia nie przerwał ataku Valencii. Goście poszli za ciosem, a błąd popełnił Sergi Roberto, faulując Wassa w polu karnym i dostając przy okazji żółtą kartkę. Dani Parejo nie dał szans bramkarzowi Barcelony z jedenastu metrów, trafiając do siatki też po raz trzeci od początku sezonu, podobnie jak Gameiro. Stadion Camp Nou ucichł, ale tylko na chwilę, bo nadzieję przywrócił faul Antonia Latorre na Nelsonie Semedo w polu karnym. Messi strzelił kontaktowego gola, stając się trzecim piłkarze w historii La Liga, który ma na koncie przynajmniej 50 wykorzystanych jedenastek (wcześniej byli to Cristiano Ronaldo i Hugo Sanchez). Tuż przed przerwą szansę na wyrównanie miał Sergi Roberto, ale piłka po jego mocnym uderzeniu trafiła jedynie w słupek, a dobitkę Messiego pewnie złapał bramkarz. II połowa zaczęła się od fali ataków gospodarzy. Już w 47. minucie precyzyjny strzał argentyńskiego kapitana Barcelony z 17 metrów sprawił wiele kłopotów Neto, potem niebezpiecznie uderzał Aleña, ale tez bez efektu. Po godzinie gry z niebezpieczną kontrą wyszła Valencia. Zaczęło się od straty piłki przez Messiego, Rodrigo z dużą łatwością minął Vermaelena, jednak został zablokowany przez ter Stegena. Za chwilę napastnik Valencii miał kolejną okazję. Wtedy sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach i Messi wreszcie dopiął swego. Sytuacja była bardzo podobna do tej z 47. minuty, ale zasłonięty Neto nie zdążył nawet zareagować. 2-2! Argentyńczyk, najlepszy strzelec La Liga z 21 golami, po raz jedenasty z rzędu (!) przekroczył w ten sposób barierę przynajmniej 20 bramek w sezonie. Już po meczu okazało się, że doznał kontuzji mięśniowej w prawej nodze i jego wystąp w środę przeciwko Realowi w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Króla stanął pod znakiem zapytania. Dwa trafienia Messiego wystarczyły tym razem na zdobycie zaledwie jednego punktu, co oznacza, że przewaga w tabeli nad Atletico Madryt zwiększyła się na razie do sześciu punktów, jednak najgroźniejsi rywale mają jeszcze szansę ją zmniejszyć po niedzielnym meczu z Betisem. Przed spotkaniem na trybunach Camp Nou pojawił się wielki transparent z napisem: "Samostanowienie jest prawem, a nie zbrodnią". Barcelona - Valencia 2-2 (1-2) Bramki: 0-1 Gameiro (24.), 0-2 Dani Parejo (32., z karnego), 1-2 Messi (39., z karnego), 2-2 Messi (64.) Barcelona: ter Stegen - Semedo (46. Alba), Piqué, Vermaelen, Roberto - Aleñá (67. Arthur), Rakitić, Arturo Vidal - Messi, L. Suárez, Coutinho (86. Malcom).. Valencia: Neto - Piccini, Garay, Gabriel Paulista, Latorre - Wass, Coquelin (74. Kondogbia), Parejo (C), Czeryszew - Rodrigo (80. S. Mina), Gameiro (41. Torres). RP Zobacz wyniki Primera Division